Kliknij TUTAJ i przejdź do zapisu relacji na żywo ze spotkania: Polska - Kazachstan! Kliknij TUTAJ i przejdź do zapisu relacji na żywo ze spotkania: Polska - Kazachstan na urządzenia mobilne! "Biało-czerwoni" rozpoczynali mecz w nietypowej dla siebie roli. Po raz pierwszy od listopada ubiegłego roku nie byli liderem grupy, gdyż w rozegranym wcześniej meczu nasi niedawni pogromcy, Duńczycy, wygrali na wyjeździe 4-1 z Armenią i wskoczyli na pierwsze miejsce. Jak się okazało, tylko na chwilę. Selekcjoner Orłów dokonał trzech zmian w porównaniu z kopenhaską klęską i ustawił zespół bardziej ofensywnie. Na lewej obronie Artura Jędrzejczyka zastąpił Maciej Rybus. W miejsce Jakuba Błaszczykowskiego do jedenastki wskoczył Maciej Makuszewski, który przeciwko Duńczykom dopiero zadebiutował w reprezentacji. Na ławce usiadł Karol Linetty, a Roberta Lewandowskiego w ataku wspierał Arkadiusz Milik. Komplet widzów, kapitalne, jak zawsze, wykonanie przez fanów Mazurka Dąbrowskiego i oszałamiający doping już przed pierwszym gwizdkiem były potwierdzeniem, że fani nie obrazili się na reprezentację po ostatniej porażce, wręcz przeciwnie - są z nią na dobre i na złe. Orły od początku ruszyły do szturmu i już w trzeciej minucie bliski szczęścia był Kamil Glik, ale przestrzelił z kilku metrów. Odpowiedź rywali była jednak zaskakująca. Z dystansu tuż obok słupka huknął Roman Murtazajew. Myliłby się ten, kto pomyślałby, że Kazachowie nie będą potrafili się "odgryzać". Polska obrona musiała być czujna, a nie zawsze była. Blisko 60 tys. widzów zaintonowało "My chcemy gola" i już w 11. minucie się go doczekało, a bramkową akcję przeprowadziło trzech zawodników, którzy nie grali od pierwszej minuty przeciwko Danii. Rybus dośrodkował z lewej strony, Makuszewski zgrał głową, a Milik, również głową, efektownie posłał piłkę do siatki. Obrońcy gości tylko się przyglądali. Polska powróciła na pierwsze miejsce w tabeli. Milik miał ochotę postrzelać więcej. W 20. minucie, gdy wszyscy spodziewali się podania, tak zakręcił piłkę z rzutu wolnego z 35 metrów, że ta leciała wprost w okienko bramki Dawida Łorii. Bramkarz Kazachów z trudem przeniósł ją nad poprzeczką. Po chwili z dystansu minimalnie chybił Rybus. "Biało-czerwoni" starali się cierpliwie budować kolejne akcje, ale zbyt często razili niedokładnością. Rywale z kolei nie przebierali w środkach, kilkakrotnie przerywając ostrymi faulami dobrze zapowiadające się akcje polskiej drużyny. Na trybunach gorący doping mieszał się z jękiem zawodu. W 37. minucie Milik zmarnował stuprocentową okazję, uderzając nad poprzeczką po cudownej dwójkowej akcji z Robertem Lewandowskim. "Lewy" "sklepał" piłkę do partnera piętą, zakładając "siatkę" kazachskiemu obrońcy. Po chwili owację dostał Łukasz Fabiański, gdy wdał się w udany drybling z napastnikiem gości. Jeszcze przed przerwą niecelnie z dystansu strzelał Piotr Zieliński. Już w drugiej minucie po wznowieniu Kamil Grosicki ruszył lewą stroną i podał przed bramkę, ale nadbiegający Milik, naciskany przez rywala, spudłował. Po chwili stadion oniemiał, gdy po zamieszaniu przed bramką Fabiańskiego piłka wylądowała w siatce. Sędzia dopatrzył się jednak spalonego. Adam Nawałka co rusz krążył przy linii bocznej, widząc, że jego zespół daleki jest od swej najlepszej formy. Wynik wciąż był niepewny. "Biało-czerwoni" stanęli, a coraz odważniej poczynali sobie goście. W 59. minucie mocno z pola karnego uderzał Dmitrij Szomko, ale nie dokręcił piłki do bramki Fabiańskiego. Po chwili w końcu szybkie wyjście Orłów powinno zakończyć się drugą bramką, ale szarżujący w polu karnym Grosicki trafił w... Milika. W 65. minucie Nawałka puścił w bój Błaszczykowskiego, ale to Kazachowie zaraz zagrozili naszej bramce. Tuż nad poprzeczką zza pola karnego strzelał Asłan Darabajew. Za moment Kuba dał o sobie znać znakomitą akcją z Lewandowskim, zakończoną jednak nieporozumieniem z Milikiem. "Lewy" postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, ale fatalnie przeszkodził mu arbiter. Kapitan reprezentacji znakomicie przymierzył z rzutu wolnego, a piłka po interwencji Łorii przekroczyła linię bramkową, lecz Łotysz Andris Treimanis, do spółki z asystentem, nie zauważyli prawidłowo zdobytej bramki. Potężnym gwizdom kibiców nie było końca. W 74. minucie fani reszie mogli odetchnąć. Po rzucie rożnym Zielińskiego Glik efektowną główką w okienko podwyższył. Rezultat z Kazachstanu (2-2) nie miał prawa powtórzyć się w Warszawie. Milik wciąż miał ochotę na gole i wciąż nie trafiał, jak w 82. minucie głową po podaniu Grosickiego. Dzielnych Kazachów pogrążył za to Lewandowski, bezbłędnie trafiając z karnego po faulu na nim Łogwinienki. W końcówce Nawałka pozwolił zadebiutować w kadrze Janowi Bednarkowi, a Orły dowiozły prowadzenie do ostatniego gwizdka. Polska - Kazachstan 3-0 (1-0) Bramki: 1-0 Arkadiusz Milik (11.), 2-0 Kamil Glik (74.), 3-0 Robert Lewandowski (86. z karnego) Żółte kartki: Wiktor Dmitrienko, Gafurżan Sujumbajew, Jurij Łogwinienko, Islambek Kuat (Kazachstan). Sędzia: Andris Treimanis (Łotwa). Widzów: 56 963. Polska: Łukasz Fabiański - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Maciej Rybus - Maciej Makuszewski (65, Jakub Błaszczykowski), Krzysztof Mączyński (89, Jan Bednarek), Piotr Zieliński, Kamil Grosicki (90, Łukasz Teodorczyk) - Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski. Kazachstan: Dawid Łorija - Gafurżan Sujumbajew, Jurij Łogwinienko, Jełdos Achmietow, Wiktor Dmitrienko, Dmitrij Szomko - Asłan Darabajew, Isłambiek Kuat, Abzał Biejsiebiekow (87, Aschat Tagybierbgen) - Siergiej Chiżniczenko (68, Alieksiej Szczotkin), Roman Murtazajew. Ze Stadionu Narodowego Waldemar Stelmach Eliminacje MŚ - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę "polskiej" grupy!