Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Izrael Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Kadra Jerzego Brzęczka, mimo wygranej w ostatni piątek na wyjeździe z Macedonią Północną (1-0 po golu Krzysztofa Piątka), była krytykowana za styl. Jednak z kompletem dziewięciu punktów przewodzi grupie G. Izrael w trzech meczach eliminacyjnych zdobył siedem punktów. W trzech spotkaniach strzelił osiem goli, z czego autorem aż siedmiu z nich jest Eran Zahavi - na co dzień piłkarz chińskiego Guangzhou R&F. - Myślę, że Izrael będzie trudniejszym rywalem niż Macedonia Północna. Kiedy grasz na wyjeździe, to nie musisz wymagać automatycznie od siebie aż tyle, bo możesz sobie pozwolić, aby momentami oddać kontrolę nad przebiegiem gry przeciwnikowi. Po meczu z Macedończykami pozytywem są tylko trzy zdobyte punkty, ale o stylu w jakim zostały odniesione musimy jak najszybciej zapomnieć - podkreśla Żewłakow. - Chciałbym, aby spotkanie z Izraelem było reakcją zawodników i trenera Brzęczka na słabe 90 minut w ich wykonaniu w piątek. Obawiam się jednak, że Izraelczycy będą bardziej wymagającymi przeciwnikami. Nie mają nic do stracenia. To drużyna, która nie boi się kreować akcji i ma w dodatku w swoich szeregach będącego na fali Erana Zahaviego. Wierzę jednak w naszych piłkarzy i wiem, że stać ich na zagranie na zupełnie innym poziomie, a ten niedosyt po ostatniej wygranej spowoduje, ze zadbają również o odpowiedni styl - mówi Żewłakow. W trzech dotychczasowych meczach eliminacyjnych najlepszym strzelcem reprezentacji Polski jest Krzysztof Piątek. Marcin Żewłakow liczy na to, że w poniedziałek napastnik włoskiego AC Milan dostanie szansę od Jerzego Brzęczka już od pierwszej minuty, a nie wchodząc z ławki rezerwowych. - Mam nadzieję, że przede wszystkim zobaczymy kilka składnych kombinacji w wykonaniu "Biało-Czerwonych". Żeby nie wyglądali na drużynę, która jest na boisku, ale nie wie za bardzo jak rozgrywać swoje akcje i jak je kończyć. Przede wszystkim liczę na to, że wyjdziemy z dwoma napastnikami. Takie ustawienie pomaga drużynie. Mając do dyspozycji trzech tak świetnych strzelców, ale wystawiając tylko jednego z nich, osłabia się zespół. Kiedy gramy z dwoma "żądłami" to w drużynie jest jakby więcej wiary i przekonania ofensywnego. To reprezentacji służy - argumentuje były piłkarz m.in. belgijskiego Excelsior Mouscron. Żewłakow przekonuje również, że aktualnie najlepszy duet napastników w reprezentacji Polski tworzą Robert Lewandowski z Krzysztofem Piątkiem. - Wiem, że ze strony Arka Milika trzeba się wykazać cierpliwością i jest to niełatwe, kiedy jest się piłkarzem takiego klubu jak Napoli i strzeliło się 17 goli w Serie A. Myślę, że reprezentacja jest jedyną drużyną, w której bycie rezerwowym nie jest ujmą na honorze, a opóźnionym startem do dzieła. Mając zresztą takiego piłkarza na ławce rezerwowych, gdy mecz się nie układa, możesz spodziewać się, że da odpowiedni impuls, jak i odmieni obraz gry - dodaje Żewłakow. Ewentualne zwycięstwo z Izraelem znacznie przybliży reprezentację Polski do awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. - Chciałbym, żeby to było zarazem motywacją dla zawodników w tym ostatnim akcencie tego sezonu. Byłem piłkarzem i wiem, że w czerwcu, gdy gra się ostatnie mecze, to wizja wakacji bardzo kusi. Liczę jednak, że będą potrafili o tym przez te 90 minut o tym zapomnieć i wygrają z Izraelczykami. Bo to zwycięstwo może sprawić, że te eliminacje będą mogły wydawać się już tylko formalnością - kończy Żewłakow. Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji Euro 2020!