Poprawne wytypowanie podstawowych składów nie jest proste. Austriacy mają problemy z urazami, z kolei selekcjoner Jerzy Brzęczek musi rozwiązać kilka zagadek: od kłopotów bogactwa w ataku, przez zestawienie drugiej linii, po tradycyjny problem z lewą obroną. Wyliczyliśmy jednak, że najczęściej typowana przez austriackich dziennikarzy "11" naszych rywali warta jest ok. 160 mln euro (za Transfermarkt), z kolei Polacy ok. 200 - 235 mln euro (w zależności od składu, na jaki zdecyduje się Brzęczek). Bramkarz ze wsparciem Austriacy Polakom mogą zazdrościć przede wszystkim napastników i bramkarza. "Biało-Czerwoni" między słupkami wybierają między zawodnikiem Juventusu Turyn (Wojciech Szczęsny) lub West Ham United (Łukasz Fabiański), tymczasem selekcjoner Franc Fonda do dyspozycji ma graczy Grasshopper Zurych (Heinz Lindner), Red Bull Salzburg (Cican Stankovic) i Rapidu Wiedeń (Richard Strebinger). Najprawdopodobniej zdecyduje się na tego pierwszego, który w tym sezonie puścił 47 bramek w 24 meczach, a jego zespół zajmuje 10. miejsce w szwajcarskiej ekstraklasie. Lindner ma jednak solidnie wsparcie w defensywie. Obroną kieruje Martin Hinteregger (Eintracht Frankfurt), a rola defensywnego pomocnika zarezerwowana jest dla kapitana Austriaków Juliana Baumgartlingera (Bayer Leverkusen). Snajper wygwizdany Z kolei takiego bogactwa w ataku jak obecnie ma reprezentacja Polski, Austriacy nie mieli w całej historii swojego piłkarstwa. U nas Brzęczek zastanawia się, jak zmieścić na boisku zawodników Bayernu Monachium, AC Milanu i Napoli, a Austriacy wybierają między graczami West Hamu (Marko Arnautović), FC Lugano (Marc Janco) i FSV Mainz (Karim Onisiwo). Z Polakami od pierwszej minuty ma zagrać Arnautović, który ostatnimi czasy ma spore problemy. Od czterech miesięcy zdobył tylko dwie bramki, a oprócz tego głowę miał zaprzątniętą transferem. Za lepszymi pieniędzmi chciał się przenieść do Chin, ale władze West Hamu zablokowały transfer. Z tego powodu niepocieszony był zawodnik, a później jeszcze trapiły go urazy i kontuzje. Jego zachowanie i absencja nie spodobały się kibicom, którzy wygwizdali go podczas ostatniego meczu. Arnautović w tym spotkaniu gola nie zdobył i zszedł z boiska przy stanie 1-3. Ostatecznie jego drużyna wygrała jednak z Huddersfield 4-3. Austriak w tym sezonie zdobył siedem bramek w 22 meczach, a w kadrze trafił do siatki 20 razy w 77 spotkaniach. - Szybko zapominam o kłopotach. Jestem zdrowy i szczęśliwy. Przyjechałem, by pomóc reprezentacji - powiedział austriackim dziennikarzom. Ewolucja Gwiazdą Austriaków jest David Alaba, klubowy partner Roberta Lewandowskiego. Większość jego reprezentacyjnych kolegów o grze w tak wielkich drużynach może jednak tylko pomarzyć (trzon zespołu stanowią gracze z Bundesligi oraz lidze austriackiej). Nie oznacza to jednak, że Polacy na murawę mogą wyjść z poczuciem wyższości. Na takie podejście Austriacy pewnie by tylko czekali, bo drużyna składa się z zawodników niesamowicie walecznych, którzy zdają sobie sprawę, że tylko poświęceniem i zaangażowanie są w stanie postawić się lepszym rywalom. Walka szczególnie potrzebna będzie w drugiej linii, a tam rywale Polaków już mają kim postraszyć, bo Valentino Lazaro (skrzydłowy Hertha Berlin) czy 21-letni Xaver Schlager z FC Salzburg wiedzą co zrobić, gdy mają piłkę przy nodze. Do meczu z Polską Austriacy przygotowywali się rywalizacją w Lidze Narodów. W grupie B3 przegrali tylko jeden mecz (z Bośnią i Hercegowiną 0-1) i skończyli rywalizację na drugim miejscu. - Sądzę, że zespół ewoluuje we właściwym kierunku - podsumował tamte występy Alaba. Selekcjoner Jerzy Brzęczek: - Jesteśmy świadomi tego, jak silną drużyną jest Austria. W ostatnim czasie zrobili wielki postęp i czeka nas bardzo trudne spotkanie. Z Wiednia Piotr Jawor