- W 39. rocznicę pamiętnego remisu powtórzyliśmy rezultat z Anglikami, choć tak naprawdę swą grą "Biało-czerwoni" zasłużyli na więcej... Jestem zbudowany tym, co zobaczyłem w środowy wieczór na Stadionie Narodowym i mam nadzieję, że tak jak my przed czterema dekadami, również zespół Waldemara Fornalika uzyska awans na MŚ - powiedział Domarski. Obie bramki padły po dośrodkowaniach z rzutu rożnego (odpowiednio Stevena Gerrarda i Ludovica Obraniaka) i strzałach głową - w 31. minucie Wayne'a Rooneya, a w 70. Kamila Glika. - Obrońca Torino to dla mnie zawodnik tego meczu, bowiem zdobył ważnego gola, a mógł jeszcze jednego. Zawsze powtarzam, że nie można kalkulować w szatni, tylko grać. I bardzo miło oglądało się Polaków po przerwie, gdy wyszli odrabiać straty. Trafne okazały się posunięcia selekcjonera, który postawił na młodzież. Nie tylko na Glika, ale też Kamila Grosickiego, Grzegorza Krychowiaka i Pawła Wszołka. Ten ostatni lepiej spisał się co prawda z RPA, ale nie ma co narzekać - przyznał 17-krotny reprezentant kraju. Domarski na co dzień jest asystentem Janusza Białka w kadrze U-19. Dlatego z wielką uwagą przyglądał się zawodnikom, którzy całkiem niedawno skończyli wiek juniora. - Z naszego zespołu w końcówce zagrał Arek Milik i pokazał rówieśnikom, że warto ciężko pracować. Muszę znów pochwalić Fornalika, bo widzę, że pod jego wodzą wszystko idzie w dobrym kierunku. Zadowoleni ze zdobytego punktu są zapewne też kibice. Wczoraj byli w znacznie gorszych nastrojach, zresztą jak wszyscy. Moim zdaniem komisarz FIFA (Słoweniec Danijel Jost) zamiast we wtorkowy poranek pić kawę, powinien zgłosić konieczność zamknięcia dachu i nie byłoby problemu z murawą po ulewie - ocenił były piłkarz m.in. Stali Rzeszów i Stali Mielec. Jan Domarski chwalił "Biało-czerwonych" za udany występ, za stwarzanie sytuacji podbramkowych i ambicję, jednak znalazł też mankamenty. - Anglicy nie mieli żadnej okazji z gry, lecz zdobyli bramkę po stałym fragmencie gry. Nie po to na odprawach mówi się kto za kogo odpowiada w takich sytuacjach. Niestety, jeden zawodnik odpuścił (Łukasz Piszczek przegrał walkę z Rooneyem - PAP) i zamiast zwycięstwa mamy remis. Druga nasza bolączka to zbyt wiele niecelnych podań. Te braki trzeba eliminować i będzie dobrze. W przyszłym roku dojdzie do rewanżu na Wembley. Być może to spotkanie przesądzi, który zespół pojedzie w 2014 roku do Brazylii. - Po środowym występie jestem pewny, że w Londynie nie będziemy stali na straconej pozycji. Tylko znów apeluję, aby tyle nie gadać, że to Anglia, że zła pogoda i coś jeszcze wymyślamy. Za dużo mówimy, to nie pomaga. W awans wierzę i tego życzę Polakom - zakończył. Wyniki, terminarz i tabela grupy H el. MŚ 2014 INTERIA.PL rozpoczyna akcję "Wybierz prezesa PZPN". By wziąć udział w akcji, wystarczy wejść na tę stronę