Krzysztof Oliwa, Interia: Mecz z Czarnogórą coraz bliżej. Jak przebiegają przygotowania do niedzielnej potyczki? Paweł Wszołek (pomocnik reprezentacji Polski): - Zebraliśmy się tutaj w poniedziałek, praktycznie tydzień przed meczem. Fajnie było znowu być ze sobą po ponad czteromiesięcznej przerwie i przetestować wszystkie warianty, które trenerzy dla nas przygotowali. Co do wyboru składu, to moim zdaniem piątek będzie kluczowym dniem. W sobotę rano lecimy do Czarnogóry. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, jak ważny jest to mecz. W tych eliminacjach jesteś bardzo blisko pierwszej jedenastki. Jak jest przed meczem w Czarnogórze? - Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo powinno być skierowane do trenera Adama Nawałki. Jestem w pełnej gotowości, czuję się bardzo dobrze fizycznie. W Anglii złapałem rytm meczowy, bo gramy praktycznie co trzy dni. Ale nie narzekam, bo taki system mi sprzyja. Na pewno, jeśli dostanę swoją szansę w Czarnogórze, to ją wykorzystam. W reprezentacji nie liczą się jednak jednostki tylko całość. Wtedy można odnosić sukcesy. Trener Nawałka widzi cię na prawej pomocy, czy też może na innej pozycji? W klubie jesteś ustawiony jeszcze bliżej bramki. - Nie do końca. W QPR gramy ustawieniem 3-5-2 i ja pełnię rolę półprawego środkowego pomocnika. Ale jestem gotowy wystąpić zarówno na prawym skrzydle, jak i w defensywie. Gdziekolwiek dostanę szansę, będę dawał z siebie wszystko. To moim zdaniem jest najważniejsze - nie bać się i zawsze grać na maksa. Jak podchodzisz do stawki tego spotkania? Znamy sytuację w grupie, do tego równolegle grają Rumunii z Duńczykami i być może odpadnie nam jeden z rywali w walce o pierwsze miejsce. - Na pewno jest to bardzo ważne spotkanie, ale nie kluczowe. W Podgoricy nic się nie rozstrzygnie, bo to dopiero półmetek eliminacji. Jak wygramy, to sytuacja na pewno zrobi się bardziej komfortowa, a my odskoczymy rywalom i jeszcze wzmocnimy się psychicznie. Ale nie wiadomo, co się wydarzy w Czarnogórze. Na pewno, jak zagramy tak jak w Bukareszcie, to jestem spokojny o wynik. Jaki jest klimat na odprawach taktycznych? Czy sztab Nawałki bardziej koncentruje się nad waszymi silnymi stronami, czy też stara się wam przekazać wiedzę o niedociągnięciach w grze Czarnogórców? - Jeśli chodzi o zajęcia na boisku, to wszystkie treningi taktyczne wyglądają tak samo. Pracujemy nad defensywą, ofensywą i stałymi fragmentami gry. Co do części teoretycznej, to nie będę zdradzał żadnych detali. Powiem tylko, że wszystko jest świetnie przygotowane. Czyli ty już wszystko wiesz o Czarnogórcach? - Na pewno sporo. Z dwoma chłopakami z Czarnogóry grałem we Włoszech, więc wiem, jaki mają temperament - są dość wybuchowi. Zresztą potwierdził to chociażby nasz poprzedni meczu w Podgoricy przy okazji eliminacji do mundialu w Brazylii. Musimy być gotowi na wszystko. Nawet na to, że na boisku będzie wojna. Ale mamy we krwi to, że nie odpuszczamy i walczymy do końca. Czy w waszych rozmowach pojawia się jeszcze wątek meczu w Podgoricy z 2012 roku? Pamiętamy co tam się działo, były czerwone kartki, Przemysław Tytoń został trafiony petardą... - Nie, bo myślimy o tym, co będzie przed nami. Kluczowe dla nas jest to, co wydarzy się w niedzielę, bo to wtedy możemy zdobyć trzy punkty. W Podgoricy zagracie bez Grzegorza Krychowiaka. To dla kadry ogromne osłabienie, bo był to jeden z najważniejszych piłkarzy Adama Nawałki. Czy widać po selekcjonerze, że przeżywa brak swojego lidera? - Ja tego nie zauważyłem. Grzegorz to na pewno bardzo ważny piłkarz. Jego brak to na pewno strata dla reprezentacji. Kontuzja Grześka się zdarzyła i już się nie odstanie. Na pewno nie uda się go zastąpić jeden do jednego, bo każdy piłkarz ma swoją charakterystykę. Jednak jestem spokojny, bo reprezentacja prezentuje bardzo wyrównany i wysoki poziom. Rozmawiał Krzysztof Oliwa Zapraszamy na relację na żywo z meczu Czarnogóra - Polska! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych