Zbigniew Boniek rozumie jak mało kto, że dopóki nie dochowamy się dobrego pokolenia piłkarzy, nie nawiążemy do tradycji z 1974 i 1982 roku, gdy Polska przywoziła medale z mistrzostw świata. Dlatego jak mantrę powtarza: - Jedyny ratunek, to szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić. Innego wyjścia nie ma. Wiele reformatorskich zabiegów zarządu Bońka jest poświęconych właśnie poprawie szkolenia. - Owszem, za wszelką cenę chcemy zbudować silną dorosłą reprezentację, by awansować z nią na Euro 2016, poza tym jednak koncentrujemy się nad młodzieżą - podkreśla Zibi.Trzeba przyznać, że reorganizacja reprezentacji młodzieżowych już przynosi niezłe efekty. Kadra U-21 Marcina Dorny lideruje w silnej grupie eliminacyjnej, gdzie naszymi rywalami są m.in. Turcja i Szwecja.Gdy ostatnio młodzieżówka Dorny w Krakowie zmierzyła się z Bośnią i Hercegowiną, górowała nad nią fizycznie i technicznie, choć liderzy z Arkadiuszem Milikiem, Pawłem Wszołkiem i Dominikiem Furmanem na czele nie zostali powołani na ten sparing. - Chciałbym, żebyśmy w meczu pierwszych reprezentacji też wyglądali tak dobrze na tle Bośniaków - rozmarzył się wiceprezes PZPN-u Marek Koźmiński i nikomu nie trzeba przypominać, że chłopcy Safeta Suszicia grają na mundialu, a selekcjoner, który z Polską przegrał eliminacje, siedzi w roli eksperta TVP i nazywa się Waldemar Fornalik.Młodzieżówka radzi sobie dobrze, a reprezentacja U-17 po rzutach karnych przegrała z Turcją awans do finałów ME. CLJ czeka na pierwszego mistrza Polski Poprawę szkolenia ma także zapewnić stworzona rok temu Centralna Liga Juniorów, w finale której w niedzielę zmierzą się Wisła z Cracovią (rewanż w środę). - W Polsce przyjęło się mówić, że najlepsze akademie piłkarskie mają Lech i Legia. Ciekawe zatem, dlaczego nie one, tylko Wisła i Cracovia dotarły do finału Centralnej Ligi Juniorów - pyta otwarcie Boniek. - W odpowiedzi niektórzy mówią mi, że w Legii i Lechu nie stawiają na wynik, tylko na rozwój indywidualny zawodnika. Ja ripostuję: nic bardziej mylnego! Owszem, możesz piłkarzowi zrobić jeden-dwa treningi w tygodniu ukierunkowane na rozwój indywidualny, ale siedemnasto-osiemnasotlatkowie nie mogą być oderwani od wyniku, oni muszą się uczyć wygrywać, radzić sobie z presją - dowodzi prezes PZPN-u. W tym sezonie w CLJ wystartowało 48 zespołów, podzielonych na cztery grupy. W składzie finału nie ma przypadku - dotarł do niego lider (Wisła) i wicelider (Cracovia) z grupy zrzeszającej województwa: Małopolskie, Świętokrzyskie, Podkarpackie i Lubelskie. W przyszłych rozgrywkach nie będzie już dysproporcji i wyników takich jak w spotkaniu Stali Rzeszów z Górnikiem Łęczna (20-1). Najsłabsi zostaną odsiani, powstaną dwie grupy po 16 zespołów.W górę pójdzie także stawka za zwycięstwo. W tym roku Wisła, bądź Cracovia zadowolić się będzie musiała kwotą 100 tys. zł, a za rok będzie to kwota dwukrotnie wyższa!Zobacz, jak w półfinale juniorzy Wisły rozbili Lecha Poznań: Akademie piłkarskie pięciogwiazdkowego? Czemu nie!? Szef polskiej piłki zamierza wspomóc finansowo akademie piłkarskie działające przy klubach T-Mobile Ekstraklasy. Boniek jest bliski zawarcia porozumienia w tej sprawie z Ministerstwem Spotu. Akademię zostaną ocenione przez obiektywną komisję, która przyzna im od jednej do pięciu gwiazdek.- Będziemy brali pod uwagę warunki treningowe, a także fachowość kadry. Za każdą gwiazdkę akademia dostanie od nas 100 tys. zł dofinansowana - zapowiada prezes. Ważnym punktem poprawy piłkarskiej edukacji będzie rozpoczynający się w przyszłym tygodniu w Gniewinie, czyli tam, gdzie bazowali podczas Euro 2012 Hiszpanie, obóz szkoleniowy dla najbardziej uzdolnionych 11- i 12-latków z całej Polski. Będzie on w całości sfinansowany przez PZPN, a z maluchami pracować będą fachowcy tacy jak Marcin Dorna, Rafał Janas, Bartosz Zalewski, a z bramkarzami Józef Młynarczyk i Andrzej Dawidziuk. PZPN będzie monitorował rozwój tych chłopców, a za rok znowu ich zaprosi na konsultację, niezależnie od tego, że w Gniewinie pojawią się za rok kolejni 11-12-latkowie. W ten sposób z roku na rok grupa młodzieży, objętych opieką związku będzie rosła. Akademie Młodych Orłów w każdym mieście wojewódzkim Kolejny projekt poświęcony piłkarskiej młodzieży, to Akademia Młodych Orłów. PZPN chce zagospodarować w ten sposób "orliki" w wojewódzkich miastach. W Warszawie Akademia już ruszyła. Opłacani przez związek trenerzy prowadzą tam zajęcia z najbardziej utalentowanymi młokosami, który zostali podzieleni na trzy grupy: sześć-siedem lat, osiem-dziewięć lat i 10-11 lat. - Podobne Akademie Młodych Orłów otworzymy w pozostałych miastach wojewódzkich. Samorząd niech nam tylko udostępni orlika, my zajmiemy się resztą i całą resztę sfinansujemy od a do z - zapowiada prezes Boniek.- Bardzo długo kluby narzekały, że nie warto szkolić piłkarzy, bo menedżerowie podkradają im młodzież. Dlatego zmieniliśmy przepisy i dzisiaj profesjonalny kontrakt można podpisać już z piętnastolatkiem, wtedy nikt go nie ukradnie. Wszyscy musimy szkolić, bo to jedyna droga - podkreśla Zbigniew Boniek. Szef polskiej piłki przejmuje się faktem, że większość polskich klubów zawodowych nie ma strategii.- Wczoraj usiadłem i policzyłem, ile naszych klubów Ekstraklasy i I ligi ma dyrektora sportowego z prawdziwego zdarzenie, który by budował sportową strategię klubu na lata, tak jak jest chociażby w Niemczech. Wyszło mi, że jest tylko dwóch-trzech takich fachowców w całej Polsce! - alarmuje Boniek. - A to jeszcze ważniejsza funkcja od dyrektora finansowego! Jak bez dobrego dyrektora sportowego z kontaktami może się rozwijać klub?!W czołówce dyrektor sportowych w polskich klubach prezes widzi Piotra Rutkowskiego z Lecha i Piotra Burlikowskiego, który przenosi się z Cracovii do Zagłębia Lubin. - Mówią mi, że dobrym dyrektorem sportowym jest Michał Żewłakow z Legii. Ja lubię Michała, życzę mu jak najlepiej, jest przed nim świetlana przyszłość, ale na razie nie jest profesjonalnym dyrektorem sportowym. Z prostej przyczyny - jeszcze niedawno grał w piłkę i nie ma wystarczającej wiedzy, a także kontaktów, by właściwie wykonywać ten zawód - punktuje Boniek.- Później się dziwimy, że transfery są przypadkowe. Podejmowanie decyzji odnośnie tego kogo kupić, a kogo sprzedać, kogo wypożyczyć, umiejętnie negocjować, to nie są łatwe sprawy, a w klubach brakuje fachowców, którzy mogliby wykonywać tę pracę - dodaje prezes. - A później chcemy awansów do Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej. Czyżby Polska była krajem bez piłkarskiego know-how? Brakuje nam piłkarskich fachowców? - Aż tak źle nie jest, ale większość ekspertów, którzy mogliby budować piłkę w klubach, woli po próżnicy mielić jęzorem w telewizji, bo tak jest łatwiej i z tym nie wiąże się żadna odpowiedzialność - wyjaśnia szef polskiej piłki. Za wcześnie zaczynają pogoń za pieniądzem! Na efekty szkoleniowych działań PZPN-u trzeba będzie trochę poczekać, ale prezes związku cieszy się, że już teraz mamy wielu utalentowanych 19-20-latków. - Rodzi się tylko pytanie czy oni potrafią zarządzać swoją karierą, skoro godzą się na siedzenia na ławce w Niemczech czy Włoszech za 300 tys. euro? Mówienie, że się nauczysz czegokolwiek siedząc na ławce na Zachodzie, to świadectwo naszych polskich kompleksów - podkreśla Boniek i podaje przykłady utalentowanego piłkarzy: - Mariusz Stępińskiego, który z Widzewa przeniósł się do Norymbergii, a tam występuje tylko w Regionallidze, - Oskara Zawady (18 lat, wychowanek Stomilu Olsztyn trafił do VfL Wolfsburg) - Adama Buksy (z juniorów Wisły przeniósł się do włoskiej Novary, gra w Primaverze - lidze juniorów). - Gra w piłkę powinna być Waszą pasją, miłością. O pieniądzach nie myślcie, one przyjdą same, jeśli tylko będziecie dobrze grali - apeluje do młodych Boniek. Michał Białoński