Przed polską drużyną teraz spotkanie z Estonią. Na środowy pojedynek w Ostrowcu Św. powołanych zostało tylko dwóch piłkarzy, którzy w niedzielę wystąpili przeciwko Ekwadorowi - Jerzy Dudek i Sebastian Mila. Obaj w poniedziałek po południu pojawili się w Warszawie, a wraz z nimi do Polski przyleciało z Barcelony trzech piłkarzy Wisły Kraków (Marcin Baszczyński, Tomasz Kłos i Radosław Sobolewski) oraz Mariusz Jop i Jacek Bąk. Na warszawskim Okęciu czekał na nich Damian Gorawski i wszyscy, oprócz Bąka, wsiedli do autokaru, który zawiózł ekipę do Ostrowca Św. Tam zebrali się pozostali piłkarze, którzy mają być do dyspozycji selekcjonera na mecz z Estończykami. Nowością w niedzielnym spotkaniu była gra w ataku Euzebiusza Smolarka, który dotychczas w reprezentacji występował na prawej pomocy. "Ebi" strzelił jedną z bramek, a z jego występu bardzo zadowolony był Janas. - Smolarek zagrał w ataku bardzo dobrze, ale w środę będę testował kolejnych napastników. Na każdą pozycję chcę mieć równowartościowych zawodników - podkreślił Janas. Do reprezentacyjnej bramki po trzymiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił Jerzy Dudek, który w niedzielę w 66. minucie zmienił Artura Boruca. - To było ważne 25 minut dla mnie, bo ostatnio prawie w ogóle nie grałem - przyznał Dudek. - Wiem, że muszę jeszcze sporo nadrobić, ale według założeń trenera miałem dostać szansę w obydwu spotkaniach, więc liczę także na występ w Ostrowcu. Mecz w Barcelonie była dla nas bardzo udany, ale zawsze gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Ekwadorczycy nie docenili faktu, że mamy bardzo szybkich bocznych pomocników i to się na nich zemściło. Pogoda trochę pokrzyżowała nam plany, ale uważam to za dobry początek przygotowań do finałów mistrzostw świata - mówił Dudek. W Ostrowcu Św. do środowego meczu przygotowywać się będzie 17 piłkarzy. We wtorek kadrowicze ćwiczyć będą dwukrotnie. Mecz z Estonią rozegrany zostanie w środę o godzinie 20.30.