- Niestety, pieniądze nie mogły zostać wypłacone ze względów formalnych. Michał Listkiewicz nie mógł podpisać dokumentów, gdyż wspólnie z całym zarządem został zawieszony w swoich prawach. Mamy jednak gwarancję, że wypłata pojawi się na kontach tak szybko, jak jest to możliwe - dodał Holender. Do rozwiązania pozostaje jeszcze jedna kwestia - sprzedaży wizerunków reprezentantów. Beenhakker chce doprowadzić do spotkania zawodników z sekretarzem generalnym światowej organizacji zrzeszającej profesjonalnych piłkarzy (FIFPro). - Jedyna wada jest taka, że Theo van Segeleen jest Holendrem, ale to nie moja wina - zażartował Beenhakker. - Zależy mi na tym, żeby jak najszybciej wypracować kompromis, bo nie da się ukryć, że jest konflikt między piłkarzami a sponsorem, dotyczący praw i obowiązków, jakie spadają na kogoś, kto gra w prowadzonej przeze mnie drużynie. Chciałbym, żeby sprawa została wyjaśniona raz na zawsze, chciałbym stworzyć struktury na najbliższe 10-15 lat - podkreślił Beenhakker. Trener biało-czerwonych zapewnił, że to na jego prośbę mecz z Azerbejdżanem odbędzie się w Warszawie. - Planowaliśmy Kraków, jednak kiedy okazało się, że tamtejszy stadion z jakichś względów nie jest jeszcze przygotowany na mecz międzynarodowy, wybraliśmy Warszawę - zakończył Beenhakker.