- Ciężko powiedzieć, czy zapewniłem sobie tym występem miejsce w zespole na mecz z Mołdawią. Chcę jednak wykorzystywać każdą swoją szansę. Jeśli w piątek będzie mi dane zagrać tylko pięć minut, to będę się z tego cieszyć. W przypadku gdy nie wybiegnę na boisko, to trudno. Będę musiał dalej pracować i pokazywać się z jak najlepszej strony w każdym kolejnym treningu czy spotkaniu - powiedział w środę dziennikarzom boczny obrońca stołecznego zespołu. Ostatnie dni Bereszyński może uznać za bardzo dla siebie udane. Niedawno świętował tytuł mistrza Polski z Legią, następnie ogłoszono, iż został uznany "Odkryciem roku" w polskiej ekstraklasie. Do tego doszedł udany występ w reprezentacji. - Tak naprawdę nie zdążyłem ucieszyć się z tych osiągnięć, nie dotarło to do mnie. Teraz mam do wykonania ciężką pracę. Dopiero gdy 8 czerwca wrócę do domu, spokojnie podsumuję sobie sezon - powiedział piłkarz. Dodał, że nie chce, aby jego karierę i osobę porównywać do Łukasza Piszczka: "On pracuje na swoje nazwisko, ja na swoje. Nazywam się Bartosz Bereszyński i tak już zostanie". Piłkarska reprezentacja Polski w Małopolsce przygotowuje się do wyjazdowego, piątkowego meczu eliminacyjnego mistrzostw świata 2014 z Mołdawią. Biało-czerwoni mieszkają w Wieliczce ale w środę ćwiczyli na treningowym boisku Cracovii. W czwartek Polacy wylecą do Kiszyniowa. Zapraszamy na relację NA ŻYWO z meczu Mołdawia - Polska w piątek o godz. 20.45