- Piechna ma niezwykły dar zdobywania goli. Nie robi tego z taką finezją jak Tomek Frankowski, ale liczy się przecież skuteczność - dodał Janas, który przyglądał się potencjalnym kadrowiczom w szkockim Kilmarnock, gdzie kadra B prowadzona przez Edwarda Klejdinsta przegrała ze Szkocją B 0:2. - Człowiek, który w pierwszej lidze strzela średnio jednego gola na mecz, musi być pod obserwacją selekcjonera. Czy w takiej formie strzeleckiej pojedzie na mundial? Ja nawet teraz nie wie, ilu chcę zabrać napastników. Wiadomo na przykład, że taki Ireneusz Jeleń może grać nie tylko w ataku, ale też jako boczny pomocnik. Tak samo jak Euzebiusz Smolarek. Na pewno potrafiący strzelić gola w każdej chwili Piechna przydałby się nam na mundialu. Przecież różnie się nasze mecze mogą układać - wyjaśnił selekcjoner biało-czerwonych. W ataku trener reprezentacji Polski ma w kim wybierać. Gorzej sytuacja wygląda z formacją defensywną. - Rzeczywiście. Zawsze do czegoś można się przyczepić, zawsze ktoś wypada z podstawowego składu swojej drużyny. Chwaliliśmy Michała Żewłakowa, a on znowu nie ma pewnego miejsca w Anderlechcie. Słyszę, że nawet Tomek Rząsa ma jakieś kłopoty w przeciętnym przecież Den Haag. Jacek Bąk gra tylko w lidze katarskiej, a Tomek Kłos nie jest już młodzieńcem, który może grać tylko lepiej. Dlatego wciąż próbujemy nowych rozwiązań. W kadrze B pojawił się nawet Paweł Magdoń z Pogoni Szczecin. To powołanie może zaskakiwać, ale ja muszę uparcie szukać nowych kandydatów - podkreślił Janas.