<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-el-ms-europa-faza-grupowa-grupa-e,cid,601,rid,2731,gid,797,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy E el. MŚ 2018</a> Podopieczni Adama Nawałki rozpoczęli w poniedziałek przygotowania do czwartkowego wyjazdowego meczu z Armenią w eliminacjach mistrzostw świata. Trzy dni później, na zakończenie kwalifikacji, podejmą w Warszawie Czarnogórę. W gronie powołanych przez selekcjonera jest jeden debiutant - 25-letni pomocnik Damian Kądzior. - Bardzo się cieszę, ale zdaję sobie sprawę, ile pracy przede mną. Wiem, w którym miejscu się znajduję i mam nadzieję, że to zgrupowanie pomoże mi, żebym się rozwinął jako zawodnik i nabrał jeszcze większej pewności siebie - przyznał Kądzior. Mimo dobrej gry w Górniku, zespole lidera Ekstraklasy, wiadomość o powołaniu była dla niego zaskoczeniem. - Szczerze, nie spodziewałem się tego w tym momencie. Rozmawiałem w tygodniu z trenerem Marcinem Broszem (szkoleniowcem Górnika - red.), wtedy dowiedziałem się, że selekcjoner zainteresował się mną i śledził moje poczynania od dłuższego czasu. I to nie tylko te kilkanaście meczów w Górniku, ale jeszcze w pierwszej lidze. Tym bardziej się cieszę, że ciężka praca, gdy przez niższe ligi przebijałem się do Ekstraklasy, została dostrzeżona. Najpierw spełniłem swoje marzenie, bo gram w klubie z Ekstraklasy. Obecnie jesteśmy liderem, co też jest wspaniałą sprawą. A to, że jestem tutaj, to kolejne fantastyczne wydarzenie. Jak widać, warto marzyć, ale zachowuję spokojną głowę. Jeszcze wiele pracy przede mną, aby wskoczyć na najwyższy poziom - przyznał były zawodnik Jagiellonii Białystok, Motoru Lublin, Dolcanu Ząbki i Wigier Suwałki. Polscy piłkarze są bardzo blisko awansu na mistrzostwa. 25-letni pomocnik Górnika (latem trafił tam z Wigier) zdaje sobie sprawę z ogromnych oczekiwań kibiców, choć - jak przypomniał - dopiero wchodzi do tej reprezentacji. - Jestem tutaj zaledwie od pięciu minut. Ale wiem, o co chodzi, zdaję sobie sprawę z oczekiwań. Każdy w Polsce chce, żeby reprezentacja wygrywała. Ja również, siedząc przed telewizorem kibicowałem i bardzo chciałem zwycięstw drużyny narodowej. Teraz mogę zobaczyć, jak to wszystko wygląda od środka. Bardzo się z tego cieszę, a jeśli chodzi o mistrzostwa świata, to jestem przekonany, że Polska ten cel osiągnie - podkreślił Kądzior. Podopieczni Nawałki po ośmiu kolejkach w grupie E kwalifikacji mistrzostw świata prowadzą w tabeli z dorobkiem 19 punktów. O trzy wyprzedzają Czarnogórę i Danię, które zagrają ze sobą w czwartek w Podgoricy. "Biało-czerwoni" mogą wywalczyć bezpośredni awans na mundial w Rosji już w czwartek. Stanie się tak, jeśli wygrają z Armenią, a w Czarnogórze padnie wynik remisowy. - Na pewno fajne wydarzenie dla reprezentacji, że już w najbliższym meczu możemy zapewnić sobie awans. Oby tak się stało. Ja mam nadzieję, że będzie okazja zadebiutować w tej reprezentacji. Bardzo chciałbym zagrać, nawet minutę. Ale podchodzę do tego spokojnie. Dopiero przyjechałem. To dla mnie nowa sytuacja. Chciałbym zobaczyć, jak to wszystko będzie funkcjonowało. A co będzie dalej, zobaczymy po kilku dniach - zaznaczył Kądzior. Przyznał, że w futbolowym życiu przykładem dla niego jest ojciec, zresztą były piłkarz. - Mój tata zawsze jest moim wzorem. Wiele razy to podkreślałem i nie zmienię zdania. A w tej reprezentacji jest wielu piłkarzy, od których można się czegoś nauczyć. Będę chciał podpatrywać u nich najlepsze cechy i stosować je w swoim piłkarskim życiu. Wiadomo, że jest Robert Lewandowski, który stanowi przykład chyba dla każdego chłopaka grającego w piłkę w Polsce, zresztą nie tylko w naszym kraju. Mam świetną okazję, żeby chłonąć naukę i rozwijać się jako zawodnik - zakończył debiutant w kadrze narodowej. Pierwsza część zgrupowania jest krótka. W poniedziałek do wieczora piłkarze zbierają się w Warszawie, na wtorek zaplanowano konferencję prasową i trening, a w środę rano kadrowicze odlecą do Erywania. Maciej Białek