Jeśli jednak chce na dłużej zagościć w pierwszym składzie reprezentacji musi wejść w rytm meczowy. Na konferencji prasowej trener Waldemar Fornalik nie pozostawił co do tego złudzeń. - Tak można zagrać jedno, dwa niezłe spotkania, na dłuższą metę tak się nie da - zaznaczył. Mierzejewski po meczu z Mołdawią był w dobrym nastroju, mimo że został zmieniony w 70 minucie. Tuż przed zejściem z boiska miał niezłą okazję, aby zdobyć gola, ale bramkarz rywali był dobrze ustawiony i nie dał się zaskoczyć. - Niedokładnie przyjąłem i piłka trochę za bardzo odskoczyła, w pewnym momencie koncentrowałem się na tym, aby nie strzelać, ale dograć ją w pole karne i zabrakło precyzji - wyjaśnił. - W pierwszej połowie mieliśmy trochę problemów. Wszyscy wyobrażali sobie, że szybko strzelimy bramkę. Potem drugą i mecz będzie miał spokojny przebieg. Tak się nie stało. W pewnym momencie drugiej połowy można było odnieść wrażenie, że nasi piłkarze wycofali się i zaczęli bronić wyniku. - Nie było takiego założenia, że bronimy wyniku, ale mieliśmy wciągnąć zespół Mołdawii do rozgrywania piłki na naszej połowie i po przechwytach wyprowadzać kontrataki - wyjaśnił "Mierzej", który zapytany czy był zaskoczony zmianą, odparł: - To była 70 minuta, widocznie trener zauważył, że zaczyna brakować mi sił. Dostrzegł też, że możemy już wyprowadzać kontrataki i dlatego wprowadził drugiego napastnika. Grzegorz Wojtowicz, Wrocław