24-letni pomocnik zagrał co prawda w czerwcu w Krakowie w wygranym 2-0 meczu z Liechtensteinem, ale wcześniej miał roczną przerwę w reprezentacyjnym występach. Pojawił się na boisku 12 czerwca 2012 roku w zremisowanym w Warszawie 1-1 spotkaniu UEFA Euro z Rosją. W 84. minucie zastąpił Eugena Polanskiego, który z powodu kontuzji nie zagra w środę z Danią. Od meczu ze "Sborną" opuścił aż 12 meczów "Biało-czerwonych".- Dlatego tym bardziej cieszę się z powołania na spotkanie z Danią. Mam nadzieję, że od tego momentu częściej będę grał w reprezentacji Polski. Ostatnio wystąpiłem w wygranym 2-0 meczu z Liechtensteinem, ale nie było to generalnie nasze najlepsze spotkanie. W konfrontacjach z takimi zespołami wszyscy wręcz domagają się wysokich zwycięstw, niemniej nie zawsze udaje się rozgromić przeciwnika. I tak właśnie było w Krakowie - zauważył.Matuszczyk z szacunkiem wypowiada się o najbliższym rywalu "Biało-czerwonych". - W środę będziemy mieli okazję zmierzyć się z bardzo silną drużyną, która ma w swoim składzie wielu klasowych piłkarzy. Mam zresztą okazję na co dzień obserwować kilku zawodników reprezentacji Danii w lidze niemieckiej. Wierzę jednak, że w środę uda nam się po raz pierwszy od wielu lat pokonać rywali i tym samym odnieść pierwsze zwycięstwo na gdańskim stadionie - przyznał.W ostatnim zremisowanym 1-1 meczu 2. Bundesligi z SC Paderborn pomocnik polskiej reprezentacji został zmieniony po pierwszej połowie.- Po 45 minutach przegrywaliśmy 0-1, dlatego trener chciał coś zmienić i zagrać po przerwie bardziej ofensywnie. Udało nam się doprowadzić do remisu, aczkolwiek początek rozgrywek nie jest w naszym wykonaniu zbyt udany. W klubie mamy jasno określony cel, jakim jest awans do Bundesligi, tymczasem w trzech pierwszych spotkaniach wywalczyliśmy tylko trzy punkty. Oczekiwania wobec naszej drużyny są jednak ogromne, bo pod koniec lipca na meczu u siebie z Fortuną Dusseldorf dopingowało nas aż 50 tysięcy kibiców - podsumował Matuszczyk.