<a href="http://sport.interia.pl/barcelona-real/real-barcelona-0-4-memy-video,vId,1969184" target="_blank">Zobacz memy po El Clasico!</a> W sobotę Real skompromitował się przed własną publicznością i przegrał z FC Barcelona aż 0-4. W dodatku przyjezdni długo grali bez Lionela Messiego w składzie, a mimo to gospodarze wyglądali na ich tle bardzo przeciętnie. Nie trzeba nikomu mówić, jak wielkie znaczenie dla kibiców mają spotkania Gran Derbi. Fani "Królewskich" już w trakcie meczu dali władzom klubu do zrozumienia, że Rafael Benitez jest niemile widziany. Białymi chustkami pomachali Hiszpanowi, a to oznacza symboliczne pożegnanie szkoleniowca z Madrytem. Władze klubu prawdopodobnie zwolnią Beniteza jeszcze w tym tygodniu.Co ciekawe, szybko znalazł się jego następca. Słynny Brazylijczyk Rivaldo napisał na swoim oficjalnym koncie na Instagramie: "Gratuluję piłkarzom Barcelony, byli wspaniali, a mecz przypominał grę treningową na dwa kontakty. Real ma teraz nowego trenera Zinedine'a Zidane'a, to czas by dać mu szansę, jaką Barcelona dała Guardioli i Luisowi Enrique". Zidane w tej chwili jest trenerem rezerw Realu. W drużynach młodzieżowych tego klubu występują jego synowie. Były mistrz świata od lat jest związany z Realem i wydaje się naturalnym wyborem. W dodatku, to faworyt prezydenta Florentino Pereza do objęcia schedy po Benitezie.Tymczasem jeszcze przed meczem z Barceloną dobrze poinformowany dziennik "Mundo Deportivo" przekonywał, że to właśnie Zidane zastąpi Beniteza w przypadku porażki w prestiżowym spotkaniu. Sobotnia wygrana, to najwyższe zwycięstwo Barcelony od sezonu 2010/11, kiedy pokonała Real 5-0. Z kolei dwa lata wcześniej rozgromiła "Królewskich" na wyjeździe 6-2, co było jej najpokaźniejszą wygraną na boisku odwiecznego rywala. W sobotę znów pokonała ich czterema bramkami. - Zagraliśmy na wyższym niż rywale poziomie, byliśmy lepsi we wszystkich strefach boiska. Zwycięstwo jest zasługą Barcelony, a nie "winą" Realu - powiedział na konferencji prasowej trener gości Luis Enrique. Real przegrał w Primera Division po raz drugi z rzędu. Kibice pożegnali "Królewskich" gwizdami, dało się również słyszeć okrzyki domagające się zwolnienia prezesa klubu Florentino Pereza oraz trenera Rafaela Beniteza. - Wszyscy ponosimy jakąś część winy za tę porażkę. Naturalnie z takim rywalem jak Barcelona boli ona szczególnie. Musimy się pozbierać, szczególnie pod względem mentalnym, i przygotować się do kolejnych meczów. Zapłaciliśmy za swoje błędy. W przerwie rozmawialiśmy o odrobieniu dwubramkowej straty i piłkarze byli pełni zapału, ale po ostatnim gwizdku już nie było nic do powiedzenia - stwierdził szkoleniowiec. <a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a>