Tomasz Adamek długo odżegnywał się od walk z Polakami. Po tym, jak ciężko poturbował Andrzeja Gołotę w Walce Stulecia, mawiał: "Braci się nie bije, już nie wejdę do ringu, aby walczyć przeciw rodakowi". Po upływie kilku lat okazało się jednak, że sponsorzy najwięcej pieniędzy chcą wyłożyć za konfrontację "Górala" z młodym, gniewnym Arturem Szpilką. Adamek postanowił zmienić zdanie.Artur Szpilka, po styczniowej porażce z Bryantem Jenningsem chce pokazać, kto rządzi w polskich ringach.- Odkąd wyszedłem z więzienia chciałem walki z Adamkiem - mówi "Szpila" "Przeglądowi Sportowemu". - Zawsze mi się wydawało, że mógłbym z nim powalczyć i wygrać. Teraz pojawia się taka okazja, więc w ringu będę mógł wyjaśnić wszystkie wątpliwości.Umiejętności i doświadczenie, to atuty "Górala". Za Szpilką przemawia siła i wigor.- Kogo mam bić, dzieci? - odpowiadał Adamek kilka lat temu, pytany o perspektywę walki ze Szpilką.Teraz jednak obaj pięściarze zachowują szacunek dla siebie, a przemawiać chcą dopiero w krakowskim ringu.Tomasz Adamek, po nieudanej przygodzie z polityką (Solidarna Polska, z której listy startował, nie dostała się do europarlamentu), zamierza teraz zapisać w swoim CV kolejny sukces sportowy. Pewne jest jedno - od pojedynku z Witalijem Kliczką w 2011 roku, żadna walka Adamka nie wywoływała tylu emocji, ile pojedynek ze "Szpilą".