Gdyby wskazać faworyta, ale jednak więcej atutów stoi po stronie duetu rosyjskiego. Wiesnina jest bardzo dobrą deblistką, byłą liderką rankingu WTA w tej konkurencji, wygrała trzy turnieje wielkoszlemowe. Ma również doświadczenie olimpijskie. W Tokio broni tytułu mistrzyni olimpijskiej z Rio de Janeiro. W Brazylii zdobyła złoto z Jekateriną Makarową. W Japonii gra w deblu z Weroniką Kudiermietową. Awansowały już do półfinału. Karacew to objawienie światowego tenisa ostatnich dwóch sezonów. Jeszcze w marcu 2020 roku był w trzeciej setce rankingu ATP. Dziś jest 24. W tegorocznym Australian Open przegrał dopiero w półfinale z Novakiem Djokoviciem. Później wygrał turniej w Dubaju. W deblu zwyciężył w tym roku Dausze w parze z Andriejem Rublowem. W mikście gra z Wiesniną. Są więc zgraną parą. Oboje dotarli do finału Rolanda Garrosa, w którym ulegli duetowi Joe Salisbury, Desirae Krawczyk. W turnieju olimpijskim w pierwszej rundzie pokonali rozstawionych z "jedynką" Francuzów Kristinę Mladenovic, Nicolas Mahuta. Gdyby porównywać obie pary, to wyniki Kubota w deblu są lepsze niż Karacewa, ale Wiesnina wyraźnie góruje doświadczeniem w grze podwójnej nad Świątek. Finał Rolanda Garrosa i wygrana pierwsza runda z faworytami turnieju olimpijskiego w Tokio wskazuje na to, że Rosjanie dobrze czują się w mikście. Igę Świątek i Łukasza Kubota czeka w czwartek w ćwierćfinale trudne zadanie. ok