Walcząca w kategorii do 75 kg Elżbieta Wójcik była ostatnią polską pieściarką, jaką oglądaliśmy na ringu w Tokio. Wcześniej z rywalizacją pożegnały się Sandra Drabik, która przegrała już pierwszą walkę i Karolina Koszewska, z jedynym jak do tej pory zwycięstwem "Biało-Czerwonych" na tych igrzyskach, bowiem również nasz męski "rodzynek" Damian Durkacz wraca z Tokio bez wygranej.Pierwszą przeciwniczką Wójcik, która zmagania w Tokio zaczęła od 1/8 finału, była Holenderka Nouchka Fontijn. Polkę, medalistkę mistrzostw Europy i Igrzysk Europejskich, czekało niezwykle trudne zadanie, bowiem rywalka do wicemistrzyni olimpijska z Rio, trzykrotna wicemistrzyni świata i mistrzyni Europy.IO: szanse medalowe, wyniki, informacje. <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tokio-2020/aktualnosci?utm_source=raport&utm_medium=raport&utm_campaign=raport" target="_blank">Bądź na bieżąco</a> Polka wkroczyła między liny bardzo pewnie i w pierwszej rundzie kilka razy mocno trafiła rywalkę. Dzięki temu to ją sędziowie wskazali jako zwyciężczynię. Niestety Holenderka dość szybko się podniosła i już w drugiej odsłonie tego pojedynku to ona wyraźnie zwyciężyła. O wygranej miała zadecydować ostatnia runda, w której Fontijn bardzo mocno ruszyła na Polkę, kilka razy mocno trafiając naszą pięściarkę, która była nawet liczona. To zadecydowało, że to wicemistrzyni olimpijska z Rio wygrała ten pojedynek 4:1. Tym samym z Tokio pożegnała się ostatnia reprezentantka Polski w boksie. Zaledwie jedna wygrana na pięć stoczonych walk to bilans cokolwiek rozczarowujący dla polskiego boksu.KK