W meczu z Wenezuelą Polacy co prawda stracili jednego seta, lecz koniec końców nie zawiedli, zwyciężając w przekonujący sposób.Najlepiej punktującym zawodnikiem był Kamil Semeniuk, lecz duży wkład w zwycięstwo miał także Michał Kubiak. Kapitan naszej reprezentacji po raz pierwszy na igrzyskach zagrał od początku. Wcześniej z powodu problemów z plecami przegapił mecz z Iranem i tylko zanotował epizod w spotkaniu z Włochami.- Jestem zadowolony z tego, że wróciłem na boisko. Zdaję sobie sprawę z tego, że są rezerwy. Najważniejsza jest jednak wygrana - przyznał Kubiak po meczu z Wenezuelą w rozmowie z TVP Sport. Tokio 2020. Co ze zdrowiem Michała Kubiaka? Kibicuj naszym na IO w Tokio! - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tokio-2020/aktualnosci?utm_source=raport&utm_medium=raport&utm_campaign=raport" target="_blank">Sprawdź</a> Zapytany o to, czy "strzykało" go w plecach dodał: - Strzyka zawsze. Byle nie strzykało tak, by ograniczało to ruchy. Jestem szczęśliwy, że małymi krokami idziemy ku lepszemu. Czasu nie ma dużo, ale z dnia na dzień jest poprawa. Dzisiaj mogłem wyjść na boisko i jestem z tego zadowolony.Kubiak przyznał, że nasi reprezentanci muszą popracować jeszcze nad grą blokiem, która może wyglądać lepiej.- Blok zawsze był takim elementem, w którym zdobywaliśmy dużo punktów. To kwestia przyzwyczajenia się do tego, co tu się dzieje. Inne drużyny też potrafią grać w siatkówkę, co pokazała w trzecim secie Wenezuela. Gdy na moment się komuś odpuści, rywal to wykorzystuje - stwierdził kapitan "Biało-Czerwonych". Teraz Polaków czeka bój z Japończykami. To wyjątkowe starcie dla Kubiaka, który gra w kraju gospodarza igrzysk od 2016 roku.- Znam chłopaków, którzy tam występują. Gram przeciwko nim na co dzień, ale mecz meczowi nierówny. Japończycy bardzo dobrze grają na tym turnieju, więc będziemy musieli wyjść skoncentrowani i zmobilizowani do tego, by wygrać - powiedział Kubiak. TB