Jak podała gazeta "Nihon Keizai Shimbun", powołując się na swoje źródła, chodzi m.in. o kwestie bezpieczeństwa i zapobieganie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Wszelkie dane (temperatura ciała, twarz osoby) organizatorzy "zbieraliby" podczas sprawdzania osób wchodzących na trybuny poszczególnych obiektów olimpijskich. Później można będzie je wykorzystać w sytuacji zakażenia koronawirusem i łatwiej zidentyfikować osoby, który mogły mieć bliski kontakt z chorym. Zaznaczono jednak, że mogą wystąpić obawy dotyczące ochrony prywatności, dlatego wszystko wymagałoby starannego zarządzania danymi. Organizatorzy igrzysk olimpijskich w Tokio zakończyli w środę trzydniowe testy dot. środków bezpieczeństwa i przeciwdziałania COVID-19. Zaapelowali do kibiców i innych uczestników, aby m.in. zabierali ze sobą mniej bagażów, a wówczas będzie mniej czekania na wejście na obiekty. Testy przeprowadzono w Tokyo Big Sight, tzn. centrum prasowym igrzysk, które z powodu pandemii zostały przełożone na 2021 rok. Oceniano m.in. różne technologie monitorowania temperatury ciała kibiców. Używano np. bezkontaktowych termometrów na podczerwień. Testowano także specjalne termometry-paski. Na nadgarstkach ochotników biorących udział w badaniu naklejano paski zawierają wrażliwe na ciepło ciekłe kryształy, które mogą natychmiast wykryć, czy dana osoba ma gorączkę. giel/ krys/