"Ten medal smakuje wyjątkowo zwłaszcza dla Henriksena, któremu los rzucał od lat kłody pod nogi. Najpierw liczne kontuzje, później w 2018 roku nagła śmierć trenera, a ostatnio komplikacje po drugiej dawce szczepionki przeciw covid-19, lecz nagle się odrodził i dał nam niezapomniany wieczór" - skomentował dziennik "Verdens Gang". Norweg wyjaśnił, że łzy zauważone przez kamery nie były z powodu medalu, lecz dla trenera. "Tak bardzo mi szkoda, że nie ma go dzisiaj tutaj i nie może przeżyć tej chwili" - podkreślił. Kanał telewizji publicznej NRK ocenił konkurs jako magiczny wieczór, a dyscyplina, którą oceniano w Norwegii zawsze jako nudną, nagle nabrała fascynującego i pełnego emocji charakteru. "To był pokaz silnych mężczyzn. Wojciech Nowicki był świetny i poza zasięgiem, a brązowy medalista Paweł Fajdek rzucił tylko pięć centymetrów krócej od Henriksena. Ten z kolei poprawił trzy razy swój rekord Norwegii i w końcu zdobył srebrny medal. To niesamowite wręcz osiągniecie" - skomentowała stacja. Dodano także, że rzut młotem nie jest wyjątkowo lukratywną dyscypliną i Henriksen na co dzień pracuje jako kierowca, a dopiero wieczorami trenuje. "Pomimo to stał się naszym najbardziej nieoczekiwanym medalistą i to od razu srebrnym". Zbigniew Kuczyński Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź