Piąty dzień z rzędu odnotowano w mieście będącym gospodarzem igrzysk ponad 4 tys. przypadków infekcji. Kiedy olimpiada formalnie się rozpoczęła, czyli 23 lipca, w ciągu doby w stolicy odnotowano 1359 zakażeń SARS-CoV-2. Opinia publiczna obawiała się wówczas, że podczas igrzysk infekcje mogą osiągnąć rekordowy poziom. Od tego czasu liczba zachorowań na Covid-19 w większości przypadków rzeczywiście wzrasta - informuje anglojęzyczny japoński portal The Mainichi. W czwartek w Tokio odnotowano rekordowe 5042 przypadki zakażenia, podczas gdy w całym kraju czwarty dzień z rzędu stwierdzono w sobotę 15 753 nowe infekcje. Władze metropolitalne Tokio poinformowały również tego samego dnia, że średni tygodniowy bilans zakażeń wzrósł do rekordowych 4037 dziennie, po raz pierwszy przekraczając pułap 4 tys., o 30 proc. więcej w porównaniu z poprzednim tygodniem. Ograniczenia tak, lockdown na ten moment nie W niedzielę w ośmiu prefekturach, które niedawno zostały objęte "quasi stanem wyjątkowym", wprowadzono surowsze środki przeciwko pandemii, a właścicieli restauracji poproszono o skrócenie godzin otwarcia i niepodawanie alkoholu. Osiem prefektur - Fukushima, Ibaraki, Tochigi, Gunma, Shizuoka, Aichi, Shiga i Kumamoto - dołączyło do pięciu prefektur, takich jak Kioto i Fukuoka, które już podlegają takim ograniczeniom, obowiązującym we wszystkich 13 obszarach do końca miesiąca. Jeszcze ostrzejsze środki ostrożności wprowadzono w Tokio i pięciu innych prefekturach objętych stanem wyjątkowym. Władze na ten moment chcą się opierać na współpracy społeczeństwa w obliczu zagrożenia i nie chcą wprowadzać chwilowo twardego lockdownu. Oczywiście obawy wiążą się przede wszystkim z perspektywą zakażeń wariantem Delta. Przypomnijmy, że ze względu na pandemię podjęto decyzję o niewpuszczaniu na obiekty olimpijskie w Tokio publiczności.