Pierwszy start na igrzyskach Czusowitina zanotowała jeszcze w 1992 roku w Barcelonie. Zdobyła wówczas złoty medal w wieloboju w drużynie Wspólnoty Niepodległych Państw. Wiele lat później, w 2008 roku w Pekinie, już reprezentując Niemcy, wywalczyła srebro w skoku. Poważna choroba syna sprawiła, że Czusowitina żyła i reprezentowała barwy Niemiec. Od niemal dekady ponownie startowała dla Uzbekistanu. Jej popularność w ojczyźnie jest tak wielka, że wydano nawet znaczek z jej podobizną. Po swoim występie w Tokio na jej twarzy pojawiły się łzy. Wolontariusze i pozostali uczestnicy zawodów docenili tę wyjątkową dla Czusowitiny chwilę brawami i owacjami. Tokio 2020. Gimnastyka. Łzy radości Czusowitiny na zakończenie kariery "To były łzy radości. Otrzymałam tyle wsparcia od wielu osób, nie tylko w ostatnim czasie. Dziękuję. Przygotowywałam się na zakończenie kariery, ale nigdy nie możesz być na to gotowym w stu procentach" - powiedziała gimnastyczka, która mogłaby być mamą dla większości swoich rywalek. Już przed igrzyskami w Tokio zapowiedziała zakończenie kariery, nie sądziła jednak, że odbędzie się to bez udziału w finałowych zawodach. Po raz ostatni nie udało jej się zakwalifikować do finałów w 2004 roku. "Nie ma słów, by opisać to, co osiągnęła. Na zawsze będziesz ikoną" - napisała o Chusovitinie na Twitterze amerykańska gimnastyczka Aly Raisman, trzykrotna mistrzyni olimpijska, która karierę zakończyła w 2020 r. w wieku... 26 lat.MR