Pierwotnie mecz miał się odbyć we wtorkowy wieczór. Jednak ok. 19.15, półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem, w pobliżu autokaru wiozącego drużynę Borussii doszło do trzech eksplozji. Pojazd został uszkodzony, a obrażenia odniosły dwie osoby, w tym hiszpański obrońca Marc Bartra. Spotkanie zostało przełożone na środę na 18.45. "Rozmawialiśmy o tym. Każdego zawodnika pytaliśmy, jak się czuje. Jeśli któryś z nich powie, że nie jest w stanie zagrać, to będzie miał taką możliwość" - powiedział de Beer na łamach "Rheinische Post". Szkoleniowiec również był w autokarze w momencie, gdy wybuchły ukryte w przydrożnych zaroślach ładunki. "Najpierw usłyszałem głośny huk, potem rozpadła się szyba. Chłopcy byli wystraszeni. Ale po chwili było po wszystkim. Marcowi Bartrze natychmiast pomogli nasi lekarze, więc to przebiegło idealnie" - relacjonował. Bartra wciąż przebywa w szpitalu. We wtorek późnym wieczorem przeszedł operację złamanej ręki. Ok. godziny 16 zamieścił na Facebooku wpis, w którym zapewnił, że czuje się już znacznie lepiej. Piłkarzem Borussii jest Łukasz Piszczek, natomiast w ekipie rywali występuje Kamil Glik.