- Jak ostatnia piłka spadła, to najpierw było uczucie szoku. Nie wiem naprawdę, jak to opisać. Było to coś cudownego - rozpoczął Winiarski, który w meczu z Brazylią zdobył 13 punktów i był bez wątpienia jednym z bohaterów mundialu. - Chciałem powiedzieć, że mistrzostwo świata dedykuję swojej żonie i dzieciom, którzy ten rok mieli bardzo ciężki, tak jak ja. Przeżyłem w Rosji trudne chwile, żona sama rodziła. Zawsze mnie wspierała, a ja ją. - To wszystko, co dzisiaj miało miejsce jest ukoronowaniem ciężkich poświęceń. Dziękuję im jeszcze raz, bo na nich zawsze mogę liczyć - zakończył wyraźnie wzruszony Winiarski. Robert Kopeć, Katowice