Jego zdaniem sam awans do najlepszej szóstki mistrzostw świata należy już traktować jako sukces. Podopieczni Stephane Antigi w trzecie rundzie mundialu, we wtorek, zmierzą się z obrońcą tytułu Brazylią, a dwa dni później z Rosją. Zdaniem Gerymskiego, "Biało-czerwoni" nie stoją na straconej pozycji, ale muszą zagrać lepiej niż w meczach drugiej rundy. - Zarówno Rosja jak i Brazylia są od nas lepszymi zespołami. My musimy zagrać na 120 procent, znacznie lepiej niż w drugiej rundzie. Nie jest jednak łatwo zagrać mecz na wysokim, światowym poziomie, kiedy jest to spotkanie nr 10 i 11 w turnieju. Dlatego ta dyspozycja dnia, szczególne fizyczna, będzie miała duże znaczenie. Przeciwnicy też mają prawo być zmęczeni i również borykają się z kłopotami, kontuzjami - powiedział Gerymski, obecnie szkoleniowiec pierwszoligowego KPS Siedlce. Jego zdaniem, nie należy narzekać na losowanie, gdyż może się okazać, że lepiej z potęgami zagrać już na tym etapie. - W tej rundzie nie ma już słabszych rywali i każde zwycięstwo naszej reprezentacji będzie sukcesem. Może lepiej teraz spotkać się z tymi rywalami. Jeśli uda się wygrać jeden z dwóch meczów i wyjść z grupy z drugiego miejsca, to ponownie możemy się spotkać z którąś z tych drużyn dopiero w finale - zauważył. Trzykrotny mistrz Polski z Mostostalem Kędzierzyn Koźle zaznaczył, że personalnie Brazylijczycy i Rosjanie są mocniejsi od "Biało-czerwonych". Rywale też lepiej grają na mistrzostwach świata. - Na każdej pozycji te zespoły mają lepszych zawodników. Może jedynie na środku bloku mamy siatkarzy, którzy nie odbiegają od czołówki światowej. Nie mamy armat na skrzydłach, choć Mariusz Wlazły robi to, co potrafi. Musimy pamiętać, że mamy kilku takich zawodników, którzy dotąd nie grali, przynajmniej w szóstkach, na tak ważnej imprezie. Nasze braki jesteśmy w stanie nadrobić walecznością i nieustępliwością - tłumaczył znakomity przed laty rozgrywający. Gerymski przyznał, że bardzo podoba mu się postawa polskiego zespołu, który wprawdzie wciąż się uczy, ale jest niezwykle skonsolidowany. - Nasza gra trochę faluję, ale to wynika z tego, że my cały czas się uczymy, łącznie z trenerem Antigą. Ale chłopacy starają mu się pomóc. Widać, że jesteśmy drużyną, taką prawdziwą, która się pilnuje i nie dopuszcza nikogo do siebie. Nie daje sobie też wchodzić na głowę i ja akurat jestem zwolennikiem takiej postawy - podkreślił. Bez względu na końcowy wynik, Gerymski uważa, że awans do najlepszej szóstki turnieju należy uznać na sukces. - Trzeba cieszyć się ze tych zwycięstw, bo było ich aż osiem i tylko jedna porażka. Do tego trafiły nam się dwa ciężkie mecze wygrane po 3:2, które mogły decydować o naszym +być albo nie być+ na mistrzostwach. Boję się tylko, że w razie niepowodzenia, wszyscy zapomną, że wygraliśmy tyle spotkań. Bo my kochamy przede wszystkim zwycięzców. Ale i tak wielki szacunek należy się tej drużynie, że dotarła tak daleko w tym turnieju - podsumował szkoleniowiec.