Na cały mundial zgłosiło się łącznie blisko 700 dziennikarzy z całego świata. Ponad 500 akredytacji powędrowało w ręce Polaków. Drugą najliczniejszą grupę stanowią Finowie. To także kibice "Suomi" sprawili, że katowicki Spodek był niebiesko-biały. W pierwszej fazie turnieju ponadto najwięcej było dziennikarzy z Włoch - 16, Brazylii - 14, Rosji - 13 i Niemiec - 12. Z kolei na końcu tej listy są kraje "egzotyczne", jak Kamerun czy Australia, których reprezentował jeden przedstawiciel mediów. Także z USA przyjechał tylko jeden dziennikarz. Nie zabrakło też przedstawicieli krajów, które w mistrzostwach nie grają, np. z Japonii, Czech i Łotwy (po jednym). Otwarcie na Stadionie Narodowym, gdzie zmierzyły się reprezentacje Polski i Serbii (3:0), obserwowało blisko 90 dziennikarzy zza granicy i ponad 130 z Polski. W pierwszej fazie turnieju najwięcej przedstawicieli mediów było w Katowicach - 60 obcokrajowców i 80 Polaków. W Krakowie było tylko czterech mniej - 52 zagranicznych i 84 krajowych. We Wrocławiu, gdzie rywalizowali biało-czerwoni, proporcje były całkowicie inne - 107 Polaków i 29 zagranicznych. Najmniejszym zainteresowanie cieszyły się spotkania w Ergo Arenie, gdzie swoje mecze rozegrali m.in. mistrzowie olimpijscy Rosjanie. Do Gdańska przyjechało 26 dziennikarzy z zagranicy i 62 Polaków. Spośród stacji telewizyjnych, które wykupiły prawa do transmisji polskiego mundialu, na razie cztery przysłały własne ekipy reportersko-komentatorskie: włoska Rai (7 osób), fińska FIYLE (6), belgijska VRT (6) i brazylijska Globo (12). Jednym z brazylijskich komentatorów TV jest mistrz świata z 2002 roku i złoty medalista olimpijski z 2004 Nalbert Bittencourt. Druga faza turnieju rozegrana zostanie w czterech miastach: Wrocławiu, Katowicach, Bydgoszczy i Łodzi, gdzie przenoszą się Polacy.