- Daliśmy ciała dzisiaj, zwłaszcza w zagrywce. Jesteśmy najniższym zespołem, więc jeśli nie odrzucimy rywala zagrywką od siatki, to nie mamy szans - rozkładał ręce Hector Soto, kapitan Portoryko. - My z kolei zagraliśmy świetny mecz, zwłaszcza jeśli chodzi o serwis. Analiza Portoryko przed MŚ była dobra, wiedzieliśmy wszystko rywalach. Zmiany przeprowadzone przez Portoryko w trzecim secie utrudniły nam zadanie. Rywale przyjmowali lepiej, mieli szybsze rozegranie, a to wywierało presję na naszym bloku. Dlatego ten set był bardziej wyrównany - skomentował spotkanie David Lee, kapitan USA. Ze zwycięstwa za trzy punkty był szczęśliwy trener "Jankesów" John Speraw. - Zwycięstwo przyszło w inny stylu niż się tego spodziewaliśmy. Portoryko to dla nas rywal zza miedzy, wielu przyjaciół mamy po drugiej stronie siatki, dlatego wiemy, że oni potrafią dobrze grać - komplementował rywalów Speraw. - Kłopoty mieliśmy w trzecim secie, gdy odbiór i rozegrani w Portoryko się poprawiły. Oni wprowadzili zawodnika z numerem 16 (Jacksona Riverę - przyp. red.), którego nie znałem, jego ataki z lewego skrzydła narobiły zamieszania, ale ostatecznie opanowaliśmy sytuację i udało się wygrać. David Aleman, trener Portoryko liczy na to, że w kolejnych meczach jego zespół od początku będzie tak dobrze przyjmował zagrywkę, jak w trzecim secie z USA. - Wiedzieliśmy, że po porażce w ostatnim meczu z Iranem USA będą chciały wygrać za wszelką cenę, a nasze pierwsze dwa sety były słabe. W trzecim secie poprawiliśmy przyjęcie, dzięki czemu nawiązaliśmy walkę - opowiadał. Speraw wyjaśnił, że nie robił zmian - mimo wysokiego prowadzenia w drugim secie - bo robił ich za dużo w pierwszych dwóch spotkaniach, zwłaszcza w tym z Iranem. - Zespół potrzebuje stabilizacji, dlatego tym razem grałem cały czas tą samą "szóstką" - tłumaczył. Speraw dokonał roszady, ale w wyjściowym składzie, wpuszczając Paula Lotmana za Mauagututię Garretta. - Mam trzech przyjmujący, każdy z nich ma swe zalety i ciężko określić kto kiedy się będzie dobrze prezentował. Garrett nie grał dobrej siatkówki w meczu z Iranem, więc Lotman dostał szansę wejścia za niego. Wydaje się to być dobrą decyzją, ale nie wiem jeszcze kto zagra w kolejnym meczu - powiedział John Speraw. Hector Soto ma już 36 lat, ale zapewniał, że czuje się wystarczająco młodo, by stale grać i nie siedzieć na ławce, jak mu się to zdarzyło w trzecim secie. - Nogi mnie jeszcze dobrze niosą. Jako atakujący byłe sadzany na ławce, ale odkąd jestem przyjmujący, gram regularnie, dlatego siedzenie na ławce nie było dla mnie przyjemne. Od dawna nie spotkałem tak dobrej zagrywki, jaką mieli Amerykanie, dlatego nie byłem przyzwyczajony do takich serwisów - wyjaśniał Soto. Z Kraków Areny Michał Białoński