Argentyńczyk to były selekcjoner "Biało-czerwonych", z którymi w 2006 roku wywalczył srebrny medal siatkarskich mistrzostw świata. - Stephane Antiga ma wymarzony początek kariery trenerskiej. Potem niełatwo mierzyć się z własnymi wynikami, ale nie obawiam się o niego. Ma u swego boku Philippe'a Blaina, który ma spore doświadczenie i na pewno będzie umiał mu dobrze doradzić w tej sytuacji - dodał Lozano. - Przede wszystkim został stworzony kolektyw. Oni grali i zwyciężali zespołowo. Tutaj wszyscy wnieśli swoją cegiełkę do sukcesu - zawodnicy, trenerzy, sztab medyczny, statystycy. To wszystko było widać też na boisku. W trudnych momentach odznaczała się idea jeden za wszystkich i wszyscy za jednego - mówił Waldemar Wspaniały, również pracujący wcześniej z reprezentacją Polski. - Brazylijczycy z kolei nawet w finale, jak coś przestało iść po ich myśli, zaczęli między sobą się kłócić. U nas takich sytuacji nie było przez cały turniej. - Ważne jest także, że większość zawodników jest jeszcze bardzo młoda. Oczywiście połączenie tego z doświadczeniem dało sukces, ale tak przeważnie jest. Przed Pawłem Zatorskim, Mateuszem Miką, czy Karolem Kłosem jeszcze wielka kariera. Bardzo fajnie, że zaczynają z grubej rury. W związku z tym można być spokojnym o przyszłość polskiej siatkówki - zakończył Wspaniały.W niedzielnym finale Polacy pokonali w Katowicach Brazylijczyków 3:1.