W środę, we Wrocławiu, "Sborna" rozbiła Finów 3:0 i jest wiceliderem Grupy F, ustępując tylko Brazylii. - Jak reagujemy na gwizdy z trybun pod naszym adresem? Pytano już mnie o to, jak zawodnicy na nie reagują. Niezmiennie mówię, że pozytywnie - powiedział Andriej Woronkow po meczu z Finami. - Gwizdy widowni pod naszym adresem nas motywują. Po nich nasza zagrywka staje się jeszcze trudniejsza do przyjęcia - uważa. - W meczu z Bułgarią w Gdańsku było podobnie. Mieliśmy siedemnaście asów - przypomniał Woronkow. - Cieszył doping w Ergo Arenie naszych sympatyków, którzy przybyli z Kaliningradu. Nie mam wątpliwości, że w innych polskich miastach również nie zabraknie naszych sympatyków. W kolejnym starciu MŚ "Sborna" zmierzy się dzisiaj z Kubą o godz. 20:25 w Hali Stulecia we Wrocławiu.<a href="http://sport.interia.pl/raport-siatkarskie-ms-polska-2014/terminarz"></a> A wracając do gwizdów, to trener Woronkow wie pewnością, że nie w każdym miejscu w Polsce jego kadra jest wygwizdywana. "Sborna" wygrała Memoriał im. Huberta Wagnera w Krakowie i podczas ceremonii nagradzania otrzymała brawa. <a href="http://sport.interia.pl/raport-siatkarskie-ms-polska-2014/terminarz">Sprawdź terminarz i wyniki siatkarskich MŚ!</a>