Bułgarzy zaczęli drugą fazę mistrzostw od porażki 0:3 z broniącą złotego medalu Brazylią i pojedynek z Niemcami był dla nich bardzo ważny w kontekście zachowania szans na włączenie się do walki o trzecie miejsce, dające awans do kolejnej rundy. Porażka 1:3 ich tych nadziei pozbawiła. Podczas przedmeczowej konferencji prasowej trenerzy obu ekip tryskali humorem, ale w czwartkowy wieczór na boisku od początku trwała twarda walka. Na trybunach lepiej zorganizowani byli sympatycy zespołu bułgarskiego, na parkiecie w pierwszym secie dominowali Niemcy. Bardzo silną zagrywkę poparli skutecznymi atakami, szybko wypracowali kilkupunktową przewagę i wysoko wygrali. Nadzieje bułgarskich fanów na większe emocje w drugim rozwiał przede wszystkim Gyorgy Grozer. Z jego zagrywką przeciwnicy sobie nie radzili. Do trzech asów w pierwszym secie dołożył kolejne cztery punktowe zagrywki. A że koledzy byli skuteczni w innych elementach, wynik był łatwy do przewidzenia. Zawodnicy trenera Płamena Konstantinowa znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Podjęli w trzeciej odsłonie walkę o przedłużenie meczu, prowadzili 5:3, potem długo starali się o zniwelowanie niewielkiej straty. Udało się im przy stanie 17:17. W końcówce zachowali więcej zimnej krwi i po ataku Todora Skrimowa mogli się cieszyć. W czwartym secie w poczynaniach bułgarskich siatkarzy widać było dużą sportową złość i chęć doprowadzenia do tie-breaka. Równiej, pewniej, grali jednak Niemcy, którzy zdobytą na początku przewagę zdołali dowieźć do końca.