- Przez wiele lat współpracowali w reprezentacji Francji, oczywiście w innych rolach, bo Blain był szkoleniowcem, a Antiga zawodnikiem, ale zawsze widać było, że się dobrze rozumieją. Z tego co wiem, to Stephane chciał nawet wcześniej zakończyć występy w drużynie narodowej, ale właśnie Philippe namówił go, by zagrał w niej jeszcze w 2010 roku - wspominał Hildwein. Nie zaskoczyło go, że w reprezentacji Polski role się odwróciły i to Blain jest asystentem Antigi. - Oni są dobrymi przyjaciółmi i wydaje mi się, że równorzędnymi partnerami. W tym wypadku nie mam poczucia, że Blain został zdegradowany. Pełni raczej funkcję doradcy, mentora - argumentował. Dziennikarz "L'Equipe" zaznaczył jednak, że początkowo był zaskoczony, gdy w październiku poznał nazwisko głównego trenera biało-czerwonych. - Wcześniej stawialiście raczej na szkołę włoską, a teraz Francuz i to jeszcze będący wówczas wciąż zawodnikiem. Z drugiej strony jednak Stephane to niesamowicie inteligentny człowiek, z ogromnym doświadczeniem wyniesionym z wieloletniej gry - wyliczał. Jak dodał, Antiga choć był podstawowym siatkarzem w ekipie "Trójkolorowych", to nigdy nie chciał być jej gwiazdą. - Nigdy nie starał się być w centrum zainteresowania - wspominał. Hildwein obserwował z trybun sobotni mecz i ceremonię otwarcia mundialu na Stadionie Narodowym. Oprawa tego wydarzenia zrobiła na nim duże wrażenie. - Zobaczyć ponad 60 tys. osób na meczu siatkarskim, to coś niesamowitego. Polscy kibice na pewno są zadowoleni z łatwego zwycięstwa nad Serbią (3:0 - przy.red.). Ciekawe, jak ich ulubieńcy zaprezentują się w dalszej części rywalizacji - zastanawiał się. Jedyne zastrzeżenie, jakie miał do toczącej się w Polsce imprezy, dotyczyło jej rozbudowanej formuły. - Turniej jest zdecydowanie za długi - ocenił. Francuski dziennikarz z optymizmem wypowiadał się o swojej drużynie narodowej, która trafiła do walczącej obecnie w Krakowie grypy D. - Ostatni rok był dla nich naprawdę udany. Zespół jest oparty na zdolnych i młodych zawodnikach, którzy urodzili się w latach osiemdziesiątych. Nasza grupa jest jednak bardzo trudna (są w niej również Włochy, USA, Iran, Belgia i Portoryko - przy.red.) i dlatego cała nasza ekipa ostrożnie podchodzi do deklaracji medalowych. Wszyscy podkreślają, żeby myśleć tylko o kolejnym rywalu, a dopiero w kolejnych rundach omawiać szanse na podium - zaznaczył Hildwein.