- Potem nasza gra poszła mocno w dół. Belgowie wypracowali sobie sporą przewagę i ciężko było ich gonić. Czwarty set już wyglądał nieco lepiej. Sądzę, że to nie jest jeszcze nasza najwyższa forma. Jutro jest jeszcze jeden mecz z Belgią, w którym będziemy mogli sprawdzić kolejne ustawienia i elementy gry - przyznał przyjmujący reprezentacji Polski. Jego zdaniem siłą Polaków jest szeroka kadra i brak pewnej wyjściowej szóstki. - Każdy z zawodników, kiedykolwiek wejdzie na boisko, może coś pozytywnego wnieść do gry. To jest nasz atut. Dlatego cieszę się, że zapadła decyzja, iż w mundialu będzie mogło się znaleźć w składzie 14 zawodników. Mamy tak wyrównany skład, że w przypadku innego rozwiązania uderzałoby to właśnie w naszą drużynę - ocenił Śliwka. Byli podopieczni Andrei Anastasiego z Trefla Gdańsk Artur Szalpuk i Damian Schulz przyznali, że gra przeciwko Belgom prowadzonym właśnie przez tego szkoleniowca miała dla nich specjalny wymiar. - Chcieliśmy pokazać Andrei kogo sobie wychował - śmiał się Schulz, a Szalpuk również żartem dodał: - Miałem nadzieję, że między trenerami trochę bardziej zaiskrzy. Albo między nami. Wszystko jednak odbyło się grzecznie i spokojnie. Oceniając mecz Szalpuk przyznał, że polskiej drużynie przydarzyło się sporo błędów. - Jeśli je wykluczymy, nasza gra na mundialu będzie wyglądała lepiej - podsumował.