"Czy awansujemy? Nie ma innej opcji" - zaznaczył w rozmowie z PAP Paweł z Jaworzna. Wraz z grupą przyjaciół przebywa na wakacjach w Słonecznym Brzegu i postanowił na żywo dopingować Polaków. Przed niedzielną konfrontacją z Serbami, którzy są już pewni awansu do trzeciej rundy, w mediach pojawiły się sugestie, że być może ekipa z Bałkanów zagra drugim składem w niedzielny wieczór, ułatwiając w ten sposób zadanie biało-czerwonym. - Myślę, że tego nie potrzebujemy. Wygramy po sportowej walce - zaznaczył wspomniany sympatyk z Jaworzna. Determinacją, by wspierać zespół Heynena na żywo w meczu o życie z wykazała się Bożena z Nowego Sącza i jej mąż. - Byliśmy wcześniej na dwóch spotkaniach Polaków w pierwszej rundzie. Wracając do kraju kupiliśmy jeszcze bilety na dzisiejsze spotkanie i postanowiliśmy zostać, bo okazało się, że zdążymy wrócić na czas, jeśli od razu po spotkaniu wsiądziemy do samochodu. Czeka nas potem 17 godzin za kółkiem - relacjonowała. Ona także jest pewna, że biało-czerwoni przejdą do kolejnego etapu zmagań. - Musi być dobrze. Mam nadzieję, że Michał Kubiak wspomoże zespół - podkreśliła, nawiązując do kłopotów zdrowotnych kapitana drużyny. Wiarę w sukces i awans ma także w sobie Marta z Łodzi, która przyjechała do Warny specjalnie na mecze obrońców tytułu. Kibicowała im w Pałacu Kultury i Sportu także podczas sobotniego meczu z Francuzami (1:3). - Jestem dobrej myśli. Liczę, że w decydującym momencie wrócą do dobrej formy - zaznaczyła. Początek spotkania o godz. 19.40 czasu polskiego.