Mateusz Bieniek (środkowy reprezentacji Polski): - Zagraliśmy po prostu słaby mecz. Po pierwszym dobrym secie pozwoliliśmy Argentynie się rozegrać. Przegrywamy minimalnie, ale jednak przegrywamy. Trzeba to wymazać z głowy, bo mamy jeszcze dwie szanse i musimy je wykorzystać. Możemy teraz szukać wymówek, że brakło "Kubiego" (Michała Kubiaka). Po prostu większość drużyny nie zagrała dziś swoich najlepszych zawodów i brakowało nam tego czegoś. W każdym elemencie zagraliśmy dziś nie najlepiej. Błędów było za dużo. Po nich nasza pewność siebie się obniżała, bo nie można było sobie pozwolić na pewne ryzyko. O sędziach nie będę mówił, bo już jedną karę na tym turnieju dostałem. Sędziowie w jedną i drugą stronę dziś...muszą doprecyzować ten przepis dotyczący przepychania piłki, bo raz gwizdali, a raz nie. Już nie wiadomo, jak to sędzia zinterpretuje. Paweł Zatorski (libero reprezentacji Polski): - Trochę zaprzepaściliśmy szansę, by mieć prawie załatwioną sprawę awansu. Teraz musimy walczyć dalej. Nie wyciągnęliśmy tego meczu, choć doprowadziliśmy do piłek meczowych. Możemy mieć żal tylko do siebie, bo po pierwszym świetnym secie zaczęliśmy grać dużo bardziej nerwowo i to się na nas zemściło. Argentyńczycy grali na zupełnym luzie i widać, że im to służyło. My zaś, im dalej w mecz, tym bardziej byliśmy spięci. Wiedzieliśmy, o co walczyliśmy. I tak dobrze, że wyciągnęliśmy z tego trudnego stanu do końcówki. A przez to tym bardziej żal, bo mieliśmy piłki meczowe. Nie wiem, jaka jest sytuacja w grupach i czy możliwe jest, że mając trzy porażki na koncie (tyle ich mają Francuzi, sobotni rywale Polaków) jest jeszcze szansa na awans z drugiego miejsca. Ale my musimy teraz myśleć o sobie, a nie o Francuzach i walczyć o awans w kolejnym meczu.