We wtorkowym spotkaniu z Bułgarią Polacy ponownie pokazali swoją dominację nad rywalami, wygrywając 3-1. Do tej pory nie wszyscy mieli jednak okazje pojawić się na boisku. Na swoją szanse nadal czeka Bartosz Kwolek - zawodnik ONICO Warszawa. - Myślę, że ja jako młody chłopak ambicję muszę odrzucić póki co na bok, bo jednak są zawodnicy w tej kadrze, którzy są poziom wyżej ode mnie. Ja zdaję sobie z tego sprawę i czekam na moment, w którym będę mógł pomóc. Wiem, że to na pewno nastąpi, bo tych spotkań było już dużo, a będzie jeszcze więcej przez następne parę dni i wiem też, że chłopaki będą mieli kryzys psychiczny, czy fizyczny i wtedy będę czekał na to, żeby wejść. Nie odbieram tego, że stoję w kwadracie, jako jakąś ujmę. Czekam spokojnie na swoją szansę i cały czas ciężko pracuję - powiedział Kwolek dziennikarzowi TVP Sport. Na ten moment kibice w żaden sposób nie mogą narzekać na grę siatkarzy na mistrzostwach świata. "Biało-Czerwoni" podkreślają, że są skoncentrowani na swoim zadaniu. - Przede wszystkim skupiamy się na każdym następnym meczu. Wiemy, że teraz w drugiej rundzie czekają nas trzy ciężkie mecze. Wszystkie trzeba wygrać, aby czuć się mocnym i aby morale cały czas szły w górę lub zostały na takim samym poziomie. Zobaczymy dokąd nas to poniesie - skomentował Bartosz Kwolek. Teraz przed kadrowiczami dwa dni odpoczynku. Jak wypełniają swój wolny czas? - W środę mamy dzień odpoczynku dla chłopaków, którzy grali. My dzisiaj robimy tylko siłownię, więc jest to taki dzień na kompletny reset - mówił reprezentant Polski. Na turnieju liczy się nie tylko dobra gra, ale także odpoczynek dla głowy i regeneracja dla ciała. - Mam jakieś swoje mniejsze, czy większe sposoby, bo już na takich turniejach bywałem jako junior lub kadet. Przede wszystkim dużo odpoczynku i snu. Jak się nie da, włączam sobie serial lub grę wideo, bo lubię pograć w gry komputerowe. To jest taka odskocznia od monotonii. Czasami spotykamy się też na kawę, aby pogadać nie o siatkówce, bo tej siatkówki jest tutaj przesyt - powiedział Bartosz Kwolek. Chociaż "Biało-Czerwoni" są dobrze przygotowani na mistrzostwa i do tej pory dominowali nad rywalami po drugiej stronie siatki, trzeba liczyć się z każdym, nawet z tym nieco słabszym przeciwnikiem. - Niewygodna drużyna to każda z tej grupy "latynoskiej", więc na pewno czeka nas ciężki mecz. Teraz zaczyna się taka gra, że każdy punkt waży już bardzo dużo. Żadne z tych spotkań nie będzie łatwe. Żeby też nie okazało się, że ta teoretycznie najsłabsza drużyna, jaką jest Argentyna, nie zrobiła nam niespodzianki. Trzeba podejść do każdego meczu na sto procent i wygrać go - tłumaczy Kwolek. Siatkarz zapewnia też, że jego koledzy z drużyny nie pokazali jeszcze maksimum swoich możliwości i dzieli rywali na dwie grupy. - Mecze można podzielić na dwie części. Pierwsza to ta, w której wiedzieliśmy, ze przeciwnicy nie są z najwyższej półki i siły trzeba było rozkładać równomiernie, gdzie graliśmy na 60 - 70 procent. Mecze z Iranem i Bułgarią stały natomiast na bardzo wysokim poziomie, jeśli chodzi o zaangażowanie i chęć do grania. Myślę, że to nie było jeszcze maksimum, ale już takie 90 procent - podsumował rozmowę z TVP Sport Bartosz Kwolek.