Przed mundialem za faworytów grupy D uznawano Bułgarię, Iran i Polskę. Biało-Czerwoni na razie wygrali pewnie dwa spotkania z niżej notowanymi rywalami, a Bułgarzy i Irańczycy już w drugiej kolejce zmagań mieli rozstrzygnąć o tym, kto pozostanie w walce o pierwsze miejsce w grupie i lepszą pozycję w drugiej części MŚ. W Warnie zanosiło się na kawał świetnej siatkówki, zwłaszcza że kibice gospodarzy szczelnie wypełnili Pałac Kultury i Sportu. Irańczycy rozpoczęli spotkanie lepiej od rywali, Mohammadjavad Manavinezhad dwa razy trafił w kontrze i gospodarze już na początku meczu musieli odrabiać straty (5:8). A jeszcze dwa ataki skończył na prawej stronie Amir Ghafour, a rywale zaczęli pod presją popełniać błędy i oddawać punkty seriami (6:13). Płamen Konstantinow studził rozpalone głowy swoich siatkarzy, ale ci mieli wielkie problemy ze swoją grą i pod naporem rywali nie byli w stanie złapać wiatru w żagle (11:17). A Persowie grali bardzo uważnie, wygrywali kontrę za kontrą, bo znakomicie piłkę dzielił Mir Saeid Marouflakrani. Jeszcze starał się odwrócić losy seta waleczny Todor Skrimow, zostały cztery punkty do odrobienia (16:20), jednak w końcówce partii Irańczycy zablokowali bułgarskiego skrzydłowego, a walkę zakończył mocnym atakiem Ghafour (25:22). Zespół z Azji świetnie wszedł w mecz i w partii drugiej, poza nierównym początkiem, poszedł za ciosem (8:8). Żeby wybić gospodarzy z uderzenia wystarczyło Persom wzmocnić serwis, na skrzydle trafiał Ghafour, a Bułgarzy fatalnie przyjmowali serwis, uderzali po autach i coraz bardziej się pogrążali (10:13). Presja nie pomagała, Nikołaj Penczew i Mirosław Gradinarow zawodzili w ataku, a Nikołaj Uczikow nie miał z czego rozgrywać akcji. A po drugiej stronie siatki jak najęty zaczął trafiać Milad Ebadipour (17:12). Jeszcze zerwali się do walki miejscowi, ale ich zapał ostudził atak Manavinezhada, a po chwili blok w wykonaniu Seyeda Mohammada Mousaviego (20:16). Partię zamknęły dwa znakomite ataki Ebadipoura z lewego skrzydła, Bułgarzy przy decydujących piłkach nie mieli nic do powiedzenia (20:25). Persowie mocno się rozluźnili na początku trzeciego seta, a Bułgarzy tylko czekali na okazję, by wreszcie się odbudować. Ataki skończyli Nikołaj Penczew i Todor Skrimow (9:7), a Iran dobre akcje przeplatał błędami. Udało się nawet gospodarzom znacznie odskoczyć, po zerwanym przez Ebadipoura ataku prowadzili już 13:10, ale szybko goście dopadli zespół Płamena Konstantinowa. Dwa razy kontry świetnie wykańczał na lewej flance Ebadipour, a jeszcze Penczew oddał łatwo punkt rywalom i to Iran prowadził 16:14 na przerwie technicznej. Zaczęły się wielkie emocje, Manavinezhad posłał piłkę w aut i gospodarze odzyskali prowadzenie (19:18). A jeszcze Mousavi wpadł w siatkę i bułgarskie Lwy szły po zwycięstwo w secie (21:19). Zapewnił je atak Wiktora Josifowa na środku, Persowie pogubili się przy decydujących piłkach i oddali seta trzeciego (22:25). Mecz trwał, emocje sięgały zenitu, a walka na parkiecie musiała się podobać kibicom (7:7). Persowie wpadli w dołek, nie kończyli ataków, a jeszcze Penczew dwa razy znakomicie trafił zagrywką i jego zespół prowadził 10:7. Szybko gospodarze roztrwonili przewagę, po atakach Manavinezhada i Ghafoura zrobiło się 12:12, a chwilę później Iran prowadził już 17:14. Naciskali świetnie zagrywką Azjaci, trafiali atak za atakiem, a chaos po drugiej stronie siatki ułatwiał im zadanie i stawiał Lwy w ciężkiej sytuacji. Nie zawodzili kibice, którzy mobilizowali swoich do walki i nie pozwalali poddać się pod naporem znakomicie grających Irańczyków. Ci wreszcie zatrzymali blokiem Gradinarowa (20:17), a w kluczowych momentach seta znakomicie bronili i trafiali, w czym prym wiódł Manavinezhad (23:19). Wreszcie Persowie dopięli swego, blokiem zdobyli brakujący punkt i zakończyli spotkanie zwycięstwem 25:19. Todor Skrimow zdobył w czwartkowy wieczór 18 punktów dla gospodarzy, dla Persów 21 "oczek" uzyskał Mohammadjavad Manavinezhad. W trzeciej serii gier Iran stawi w Warnie w sobotę czoła Kubie, Bułgarzy zaś już w piątek mierzyć się będą z reprezentacją Portoryko. Iran - Bułgaria 3:1 (25:22, 25:20, 22:25, 25:19) Sędziowali: Yuri Ramirez (Dominikana), Hernan Casamiquela (Argentyna) Widzów: 4870