Reprezentacja Bułgarii przegrała w piątek w Warnie z Iranem (1:3) pojedynek na szczycie grupy D i by zachować szansę na zajęcie pierwszego miejsca w tabeli, musiała w niedzielę ograć nieprzewidywalną Kubę i to najlepiej zgarniając komplet punktów. Zespół z Karaibów w turnieju trzy razy schodził z parkietu pokonany, ale Polaków i Irańczyków solidnie postraszył w Pałacu Kultury i Sportu. Młodzi siatkarze Nelsona Vivesa możliwości mają wszak ogromne, ale nie potrafią pokazywać ich przez całe spotkanie. Na poziomie grać potrafią tylko momentami. I tak radzili sobie też w meczu z Bułgarami, którzy pokrzepieni powrotem Todora Skrimowa - zagrał tylko przez chwilę - szli pewnie po swoje. Grali gospodarze lepiej w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a rywale tylko momentami byli w stanie opanować chaos i zagrać kilka pięknych, siatkarskich akcji. Zwłaszcza brak dobrej zagrywki doskwierał Kubańczykom, dzięki czemu ekipa Lwów mogła grać szybko i kombinacyjnie, o co dbał Georgi Seganow. Na siatce rządzili Wiktor Josifow i Swietosław Gocew, a w ataku brylował Nikołaj Uczikow. W efekcie Bułgarzy pewnie zgarnęli seta numer jeden i wyszli na prowadzenie w meczu (25:22). W drugim zrazu lepiej rozpoczęli goście, ale Lwy szybko opanowały sytuację i zaczęło się siatkarskie lanie. Młodzi i niezbyt doświadczeni siatkarze z Kuby frustrowali się nieudanymi akcjami, szybko stracili koncentrację i przestali słuchać trenera Nelsona Vivesa. A zespół Płamena Konstantinowa bez litości wykorzystał słabości przeciwników i Uczikow raz po raz meldował się w ataku, a jego zespół szybko znokautował rywali do 16. W secie numer trzy obraz gry był bardzo podobny, Kubańczycy z każdą kolejną piłka tracili ducha walki i ochotę przedłużania pojedynku. Ich męki zakończył rezerwowy Rozalin Penczew, który kropnął z lewej flanki i efektownie zamknął starcie (25:18). Kubańczycy fazę grupową mistrzostw świata i swój udział w turnieju zakończą w poniedziałek starciem z Portoryko. Bułgarzy w poniedziałek odpoczną, a we wtorek w szlagierowym pojedynku z Polakami będą bić się o jak najlepsze miejsce w grupie D przed drugą fazą turnieju. Starcie gospodarzy z mistrzami świata rozpocznie się o godzinie 19:40 czasu polskiego. Kuba - Bułgaria 0:3 (22:25, 16:25, 18:25) Sędziowali: Nathanon Sowapark (Tajlandia), Hernan Casamiquela (Argentyna) Widzów: ok. 5000