Siatkarze z USA w tegorocznych MŚ wygrali siedem kolejnych meczów i na zakończenie drugiej fazy turnieju chcieli wziąć ósme, bijąc Irańczyków. Persowie mają już tylko cień nadziei na awans, ale starcia z Amerykanami - z przyczyn pozasportowych - zawsze mają dla Irańczyków szczególny smak. Tak czy siak, w Sofii wielkim faworytem byli Jankesi, którzy jako jedyny zespół nie przegrali jeszcze w mundialu spotkania. Trener John Speraw nie zerkał w tabele rekordów i nie martwił się tym, co było. Mając świadomość rosnących trudów turnieju i zmęczenia swoich gwiazd, desygnował do gry rezerwowych, a kluczowych siatkarzy pozostawił w kwadracie dla zmienników. Co ciekawe, do przetasowań doszło też w składzie Persów, choć kluczowi siatkarze - Mir Saeid Marouflakrani i Milad Ebadipour - wybiegli od początku na parkiet. Amerykanie prezentowali się na parkiecie całkiem dobrze, prym w ataku wiódł Jake Langlois i pierwszą partię wygrali 25:23. Persowie nie odpuszczali set drugi był niezwykle wyrównany i zacięty, a w końcówce walczono na przewagi, ale to Amerykanie znów byli górą (26:24). Kluczowe piłki padały łupem Jankesów dzięki ich regularności w polu zagrywki i świetnej grze blokiem, którym dominowali nad rywalami. Irańczycy w ataku wprost wychodzili z siebie, żeby pozostać w grze, ale wysoka skuteczność Jankesów na siatce mocno psuła im szyki. Tak samo było w secie trzecim, który znów rozpoczął się od zaciętej walki z obu stron, ale wyniku pilnował w reprezentacji USA Benjamin Patch, który w ataku udanie zastępował Matta Andersona i nie pozwalał rywalom na budowanie przewagi. I znów set rozstrzygał się ponad 25-punktowy finisz, znów walka mogła się podobać i znów... padła końcówka partii łupem Amerykanów. Wygrali seta trzeciego 26:24 i cały pojedynek 3:0. Wygrali po raz ósmy w MŚ, co jest zdecydowanie najlepszym wynikiem w imprezie. Amerykanie w cuglach wygrali tedy grupę G mistrzostw świata i są w turnieju jedynym niepokonanym zespołem. W drugim niedzielnym meczu, który zakończy zmagania w Sofii, Bułgarzy będą walczyć z Kanadą o zwycięstwo i przedłużenie nadziei na awans do szóstki. Początek pojedynku o godzinie 19:40. USA - Iran 3:0 (25:23, 26:24, 26:24) Sędziowali: Vladimir Simonović (Serbia), Shin Muranaka (Japonia) Widzów: ok. 1500