- Na Rafała na pewno można liczyć, bo w tym roku udowodnił, że jest mocny. Mam nadzieję, że będzie dobrze, każdy z nas chciałby medalu. Szczególnie, że taki wyścig jest raz na cztery lata, więc szczęście będzie nieodzowne - mówił Interii Zbigniew Klęk, pierwszy trener Majki. Majka nie dość, że pokazał umiejętności i miał szczęście, to jeszcze mógł liczyć na wielką pomoc Michała Kwiatkowskiego i dzięki temu jest pierwszy polskim medalistą na IO w Rio de Janeiro! Kwiatkowski wykonał plan Kwiatkowski miał fundamentalny udział w sukcesie Majki, bo już na początku wziął udział w ucieczce. Uciekinierzy wypracowali sobie kilkuminutową przewagę, a po drodze kolejny kolarze wykruszali się. W końcu na czele pozostała tylko dwójka - Kwiatkowski i Rosjanin Paweł Koczetkow. Za nimi jechała kilkuosobowa grupa pościgowa, a potem goniący peleton. Około 55 km do mety Kwiatkowski i Koczetkow mieli 42 sekundy przewagi nad grupą pościgową i ponad minutę nad peletonem.Z czasem Rosjanin jednak opadł z sił i Kwiatkowski na czele został sam. Pięcioosobowa grupa powoli zaczyna jednak doganiać Polaka. Na 45. kilometrze Kwiatkowski został dogoniony. - Mam nadzieję, że wykonał swój plan i podmęczył rywali - mówili komentatorzy TVP Sport.Polak cały czas trzymał się w prowadzącej grupie, ale 40 km przed metą część zawodników mu uciekła. Wówczas do gry wszedł jednak Rafał Majka i okazało się, że ucieczka Kwiatkowskiego była częścią planu Polaków, który miał dać medal właśnie Majce! Bolesne skurcze 25 kilometrów przed metą na prowadzeniu było dziewięciu zawodników, a wśród nich Majka. Kwiatkowski już się nie liczył, bo po morderczej ucieczce zaczęły go łapać skurcze.17 km do końca Majka był trzeci i marzenia o medalu były coraz bardziej realne! Sześć kilometrów dalej wydarzyło się coś niebywałego - dwaj rywale Majki - Vincenzo Nibali i Sergio Henao - zderzyli się i upadli na asfalt. Polak zdołał ich jednak wyminąć i samotnie jedzie w stronę mety! W pewnym momencie Polak miał aż 25 sekund przewagi nad grupą pościgową, a do końca zostało 5 kilometrów. Jakob Fuglsang i Greg van Avermaet rzucili się jednak w pościg za Majką i przewaga stopniała do 12 sekund... Brak sił na finisz Kilometr do końca wszyscy trzej już wspólnie pędzili do mety. W pewnym momencie Majka zdał sobie sprawę, że nie ma już sił ścigać się ze sprinterami i odpuścił, a van Avermaet na samym finiszu pokonał Fuglsanga. Brązowy medal to wielki sukces Majki. Polak nieśmiało był wymieniany wśród kandydatów do medali, ale zęby na krążek ostrzyło się co najmniej kilkunastu zawodników. Polak spisał się jednak świetnie, ale wielki udział w jego sukcesie miał Kwiatkowski, który świetnie spisał się jako pomocnik. Wyścig kolarski mężczyzn ze startu wspólnego (237 km): 1. Greg van Avermaet (Belgia) - 6:10.05 2. Jakob Fuglsang (Dania) ten sam czas 3. Rafał Majka (Polska) 5 s 4. Julian Alaphilippe (Francja) 22 5. Joaquim Rodriguez (Hiszpania) 6. Fabio Aru (Włochy) 7. Louis Meintjes (RPA) ten sam czas 8. Andriej Zejc (Kazachstan) 25 9. Tanel Kangert (Estonia) 1.47 10. Rui Costa (Portugalia) 2.29 ... 56. Michał Gołaś (Polska) 20.00 62. Michał Kwiatkowski (Polska) ten sam czas Maciej Bodnar (Polska) nie ukończył