40-letni Antiga w październiku 2013 roku ogłoszony został trenerem reprezentacji Polski. Niespełna rok później wywalczył z nią złoty medal mistrzostw świata. Wczoraj odpadł w ćwierćfinale igrzysk w Rio. Jak sam przyznał, była to najbardziej bolesna porażka w jego trenerskiej karierze. Jak zawsze w takiej sytuacji pojawia się pytanie, co dalej z drużyną, a przede wszystkim, co dalej ze szkoleniowcem. Antiga postawił sprawę jasno. Zaraz po porażce z USA powiedział: "Chcę dalej pracować z tą drużyną. Jestem szczęśliwy, bo naprawdę bardzo fajnie pracować z tymi zawodnikami, sztabem i związkiem. Teraz zobaczymy, co będzie dalej, bo sezon się zakończył i okaże się co zdecyduje związek, co powiedzą zawodnicy i sponsorzy". - Jestem młodym trenerem, ale świetnie pracuje się z zawodnikami pełnymi motywacji, chętnymi do pracy i walki. Ta grupa jest fantastyczna. Za rok mistrzostwa Europy - to będzie wielka impreza w Polsce. Ten moment będzie bardzo ważny, bo znowu wielka presja, ale i euforia w kraju - stwierdził szkoleniowiec. Czy będzie mu dane budować zespół na kolejny wielki turniej? - Kontrakt się kończy i będziemy go analizować, rozmawiać. Siatkówka uczy cierpliwości. Cały czas jesteśmy mistrzami świata, tylko po prostu odpadliśmy z igrzysk. I chłopcy naprawdę chcieli wygrać - powiedział prezes PZPS Jacek Kasprzyk. Po porażce bronił zawodników i szkoleniowca. - Trenera raczej też będę bronił. Oni naprawdę wyglądali dobrze, a Amerykanie postawili takie warunki, jakie postawili - skomentował.