- Przegrałem ze świetnymi, doświadczonymi kolarzami. Za mną z kolei zostali też bardzo dobrzy zawodnicy. Zwyciężył Szwajcar Fabian Cancellara, świetny kolarz. Jest cztery lata starszy ode mnie, a to oznacza, że w kolejnych igrzyskach będę w jego wieku - powiedział zadowolony z występu Bodnar. Wyścig odbywał się w trudnych warunkach. Padał deszcz, wiał wiatr, a termometr pokazywał poniżej 20 stopni. - Zjazdy były jednakowe dla wszystkich. Sam wiem, że na tych odcinkach się bałem. Jeszcze cztery miesiące temu leżałem na stole operacyjnym. Pewności trochę brakuje na zjazdach, zwłaszcza na szybkich i mokrych. Dowiedziałem się też z radia, że mam dobry rezultat i nie chciałem tego zepsuć, ryzykować za wszelką cenę. Z tego co wiem, końcówkę pojechałem rewelacyjnie, bo im bliżej mety, to nadrabiałem. Na +swoim terenie+ pojechałem bardzo dobrze, pod górę było trochę ciężej, ale mogę być zadowolony - dodał. Bodnar bardzo wysoko ocenił cały występ kolarzy szosowych w Rio. - Rewelacja. Zwłaszcza start wspólny i medal Rafała Majki. On był naszym liderem, od początku to wiedzieliśmy i nawet mając w głowie jeszcze jeden start, nie oszczędzałem się, bo chciałem pomóc Rafałowi. To był nasz priorytet na te igrzyska. Bilans jest chyba na bardzo duży plus - zaznaczył. W wyścigu ze startu wspólnego Majka wywalczył brązowy medal. Wśród kobiet najlepiej wypadła Katarzyna Niewiadoma, która była szósta. Z Rio de Janeiro - Marta Pietrewicz