"Było bardzo dużo prostych strat i sytuacji jeden na jeden, których nie wykorzystaliśmy. W porównaniu z meczem z Brazylią, było trochę lepiej. Od 0 do 10 gramy teraz na czwórkę. Nie ma żadnych wątpliwości, że każde spotkanie dla nas będzie teraz wielką walką. Najważniejsze w tej chwili jest wyjście z grupy. A jak tak mówiłem, to w Polsce wszyscy się uśmiechali. Nie chodzi tu o szukanie alibi, ale taka jest prawda" - zaznaczył urodzony w Kirgistanie szkoleniowiec. Teraz Polaków czekają jeszcze spotkania z Egiptem, Szwecją i Słowenią. "Musimy wykorzystać wszystkie trzy mecze, by zdobyć jak najwięcej punktów" - zaznaczył i dodał, że ma nadzieję, iż ten mecz, choć przegrany, dał drużynie wiele pozytywnej energii. Polacy wprawdzie szansę na wyjście z grupy zachowali, ale po dwóch porażkach będzie im trudno walczyć o medal. "Nie myślę o tym, czy już była jakaś drużyna, która wygrała turniej po dwóch przegranych w grupie. Ja naprawdę skupiam się na jednym meczu - tym, co jest przed nami. Za każdym razem gramy na zwycięstwo. Już teraz nie możemy przegrać. Nie wiem jak, ale musimy zwyciężyć" - powiedział Dujszebajew. Zaznaczył on także, że minęły już lata, w których drużyny podchodziły do gry w piłkę ręczną mało profesjonalnie. "W każdym zespole są zawodnicy, którzy grają w Hiszpanii, Niemczech, Francji. Nie mamy takiej przewagi, jak wszyscy myślą. Jesteśmy wśród 10-12 najlepszych na świecie. Odrobina szczęścia, możemy awansować do ósemki, a jak będzie tego szczęścia więcej, to wejdziemy do strefy medalowej. Nie można lekceważyć nikogo"- zaznaczył trener. Polacy mają na koncie dwie porażki. W czwartek czeka ich spotkanie z Egiptem. Margines błędu, by dostać się do ćwierćfinału, jest już niewielki.