- Jak zobaczyłyśmy losowanie grup w turnieju olimpijskim wiedziałyśmy, że trudne zadanie przed nami. Tak jak w grupie B, tak i w naszej, każdy z każdym może wygrać. Decyduje dyspozycja dnia - przyznała. Na razie podopieczne Łukasza Fijałka mają na koncie dwa zwycięstwa - z amerykańską parą Lauren Fendrick i Brooke Sweat i rosyjskim duetem Jekaterina Birłowa i Jewgienia Ukołowa. - Z Rosjankami wygrałyśmy po raz drugi w karierze i dlatego jesteśmy szczęśliwe, że w tym najważniejszym momencie to my pokazałyśmy klasę. Z Amerykankami znamy się trochę lepiej i wiedziałyśmy, że jesteśmy w stanie je pokonać - oceniła. Brzostek jest także zadowolona, że wraz z Kołosińską poradziły sobie z warunkami panującymi na korcie centralnym. W trakcie ich meczu z parą ze Stanów Zjednoczonych mocno wiało i trudno było utrzymać koncentrację. - W Brazylii bardzo dobrze się czujemy. Zawsze lubimy tu wracać - zapewniła. Mimo że Polki bardzo dobrze się prezentują, na razie nie myślą o medalu. - Skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Także spotkanie z Brazylijkami Talitą Antunes i Larissą Francą jest dla nas bardzo ważne, bo nigdy jeszcze z nimi nie rywalizowałyśmy. Chcemy udowodnić sobie, że jesteśmy w stanie zaprezentować dobrą siatkówkę - zaznaczyła. Mecz zaplanowany jest na czwartek na godz. 16.00 czasu warszawskiego. Bez względu na wynik, Brzostek i Kołosińska zagrają w 1/8 finału. Do strefy medalowej wystarczy wygrać już tylko dwa spotkania. - To są aż dwa mecze. Każdy jest na wagę medalu, walką o życie, bo porażka eliminuje z turnieju. Prawdziwa gra jeszcze przed nami - oceniła. W turnieju olimpijskim siatkarki mają sporo wolnego czasu. Znacznie więcej niż na zwykłych zawodach. - Może się faktycznie tak wydawać i Grzesiek Fijałek z Mariuszem Prudlem, którzy już byli wcześniej na igrzyskach, mówili nam, że to nie jest dobre, bo włącza się myślenie. Nie można też wejść w taki normalny cykl. Wyszło jednak tak, że tak naprawdę mnóstwo czasu spędzamy na dojazdy na Copacabanę, nawet cztery godziny dziennie. Poza tym w wiosce każdy posiłek trochę trwa, bo są bardzo duże kolejki. Nie miałyśmy momentu, żeby się ponudzić i stresować - zapewniła. Brzostek i Kołosińska są pierwszymi Polkami, które występują w kobiecym turnieju olimpijskim.