Jedna z uczestniczek sztafety 106-letnia Eva Oliveira reprezentuje ostatnie pokolenie Brazylijczyków, których rodzice pracowali jeszcze jako niewolnicy. Pytana o receptę na długowieczność, stwierdziła, że najważniejsza jest pracowitość i niezależność. - Od zawsze wszystko robiłam sama, nawet dziś radzę sobie bez pomocy w przygotowywaniu jedzenia, myciu naczyń czy ścieleniu łóżka. Jedyne, czego nie robię to sprzątanie, ale to tylko dlatego, że moje dzieci mi zabroniły - powiedziała. Mająca 102 lata Florisbela Lima, która również pobiegła ze zniczem, uważa ponadto, że w życiu ważna jest pogoda ducha. - Chociaż zawsze ciężko pracowałam, nigdy nie piłam i nie paliłam. Myślę, że najważniejsze to jest bycie zawsze uśmiechniętym - to jest cały mój sekret - przyznała. Inna z kobiet niosących ogień olimpijski 106-letnia Ruth Faria wracała pamięcią do czasów, kiedy modne dziś Buzios było tylko niewielką rybacką osadą bez dróg dojazdowych oraz prądu. - Wtedy to był naprawdę trudny okres, nawet po szklankę wody trzeba było iść do studni - wspominała Faria. Wszystko zaczęło zmieniać się od 1964 roku, kiedy do Buzios przypadkowo trafiła szukająca ciszy sławna aktorka Brigitte Bardot. Spokój popularnej wtedy gwiazdy szybko został jednak zakłócony przez podążających za nią dziennikarzy, a Buzios, które z dnia na dzień stało się modne, przez kolejne dekady zmieniło się w tętniący życiem kurort. Faria, która do dziś ma w domu zdjęcie Francuzki przechadzającej się po jej ogródku, uważa, że zmiany wyszły jednak miasteczku na dobre choć, jak zaznacza "natura nie jest już tak dzika a plaża tak piękna jak wcześniej". Na terenie państwa-gospodarza igrzysk ogień olimpijski dotarł już do większości z 329 miast ze wszystkich 26 stanach. W sztafecie, która w czwartek ma dotrzeć do Rio de Janeiro, pobiegnie w sumie około 12 tys. osób. Każda poniesie pochodnię na dystansie około 200 metrów. Igrzyska w Rio de Janeiro rozpoczną się 5 i potrwają do 21 sierpnia.