Serbki w ćwierćfinale rozgromiły Rosjanki 3:0, a Amerykanki nie miały większych problemów, żeby w trzech setach pokonać Japonki. Obie drużyny spotkały się już w Rio w fazie grupowej. Wówczas lepsze okazały się podopieczne Karcha Kiraly'ego.W pierwszej partii długo toczyła się wyrównana walka. Końcówka należała jednak do Amerykanek. Po ładnym ataku z obiegnięcia Foluke Akinradewo było już 22:19. W decydujących fragmentach siatkarki Stanów Zjednoczonych świetnie zagrały blokiem. Zatrzymane zostały Brankica Mihajlović i Tijana Boszković.Serbki od początku drugiej partii narzuciły rywalkom swój styl gry. Zawodniczki Zorana Terzicia siały spustoszenie w szeregach Amerykanek zagrywką, a w ataku szalały Boszković i Mihajlović. Siatkarki z Bałkanów prowadziły 7:3, 15:10, 21:14. Karch Kiraly ratował sytuację zmianami, ale nic to nie dało. Rozpędzone Serbki miały pierwszą piłkę setową, kiedy świetnie zagrały blokiem (24:15). Dwa setbole Amerykanki obroniły, ale trzeciego już nie dały rady. Boszković mocnym atakiem postawiła kropkę nad "i".Serbki z impetem rozpoczęły trzeciego seta (5:1, 13:7). Po szczęśliwej zagrywce Jordan Larson-Burbach (piłka zatańczyła na taśmie i spadła po stronie Serbek) Amerykanki odrobiły część strat (11:14). Podopieczne Terzicia utrzymywały bezpieczną przewagę. Iskierka nadziei zatliła się dla reprezentacji USA, kiedy Karsta Lowe dwa razy z rzędu skończyła kontry (20:22). Na więcej jednak nie pozwoliła Mihajlović. To po jej ataku Serbki miały setbola (24:20). Zepsuta zagrywka Christy Dietzen pozbawiła złudzeń Amerykanki. Siatkarki Kiraly'ego nie zamierzały się łatwo poddać, ale znalazły się w trudnym położeniu. Czwarty set rozpoczął się po myśli Amerykanek, a przewagę zbudowały dzięki dobrej grze blokiem (6:3, 11:6). Serbki zaczęły popełniać coraz więcej błędów. Terzić ściągnął z boiska Mihajlović. Kiedy Amerykanki prowadziły już 20:14, trener Serbek zdawał sobie sprawę, że ten set raczej będzie stracony i na ławce posadził także Boszković, żeby odpoczęła przed piątą odsłoną. W czwartym secie Amerykanki rozgromiły Serbki 25:16.O tym, która z drużyn zagra o złoty medal, zadecydował tie-break. W reprezentacji USA skutecznością w ataku popisywała się leworęczna Lowe. Po drugiej stronie siatki błyszczała Mihajlović. Atakująca reprezentacji USA wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 5:3. Przewaga mogła być jeszcze wyższa, ale Rachel Adams zmarnowała kontrę. Zmiana stron boiska odbyła się przy prowadzeniu Amerykanek 8:6. Doskonałe spisywała się Lowe. Serbki nie mogły znaleźć recepty, żeby ją zatrzymać. Udało im się to dopiero przy stanie 9:6, ale Serbki miały dużo czasu, żeby ustawić szczelny blok. Lowe odpłaciła się rywalkom, kiedy zablokowała Mihajlović (11:8). W serbskim zespole przebudziła się w końcu Boszković i to po jej atomowym ataku przewaga Amerykanek stopniała do jednego punktu (11:10). Lowe, która spisywała się wyśmienicie, pomyliła się w najmniej oczekiwanym momencie. Przy stanie 12:11 zaatakowała z drugiej linii w siatkę. To zdeprymowało jej koleżanki, które chwilę poźniej nie przyjęły zagrywki Mileny Rasić i to Serbki wyszły na prowadzenie (13:12) i już go nie wypuściły. Mecz zakończyła mocnym atakiem Boszković. Serbki w finale igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro! W drugim półfinale, który rozpocznie się o godz. 3.15 polskiego czasu, Chinki zmierzą się z Holenderkami. Serbia - USA 3:2 (20:25, 25:17, 25:21, 16:25, 15:13)