Jóźwik biegła spokojnie, długo biegła ostatnia i nie przejmowała się, bo liczy się przecież finisz, a w nim wyprzedziła trzy rywalki. Semenya wygrała z dużą przewagę, wyprzedzając Francinę Niyonsabę z Burundi o ponad sekundę. Semenya jest wielce kontrowersyjną postacią w światowej lekkoatletyce. W 2010 r. światowa federacja IAAF wyrzuciła ją z rywalizacji, twierdząc, że tak naprawdę jest mężczyzną. MKOl przywrócił ją jednak do startów. Co ciekawe, w 2015 r. Caster wzięła ślub z koleżanką z czasów szkolnych - Violet Ledile Raseboyą. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że żyje jak mężczyzna i tylko startuje wśród kobiet. - Jestem megazadowolona, bo pobiłam rekord życiowy, a gdyby mi ktoś dawał piąte miejsce przed igrzyskami, brałabym je w ciemno - cieszyła się Joanna Jóźwik w rozmowie z TVP. - Jeszcze w tym roku mam nadzieję na pobicie rekordu Polski. Całkiem inaczej podchodzę do dużych zawodów, nauczyłam się radzić z presją, stresem. Jeszcze dwa lata temu bardzo przeżywałam dużo mniejsze zawody - mistrzostwa Europy. Teraz dobrze sobie radzę ze stresem - dodała. Jóźwik odniosła się także do startów wśród kobiet zawodniczek takich, które mają testosteron na poziomie mężczyzn, jak Semenya czy Kenijka Margaret Wambui. - Górny poziom testosteronu powinien być przywrócony do poprzednich limitów. Widać, że po jego zniesieniu zawodniczki takie jak Semenya, czy Wambui są dużo silniejsze i wytrzymałe. Poprzednia norma powinna być przywrócona, a wtedy będzie fair - podkreśla Polka. Bieg na 800 m 1. Caster Semenya (RPA) - 1.55,28. 2. Francine Niyonsaba (Burundi) - 1.56,49 3. Margaret Nyairera Wambui (Kenia) - 1.56,89 ... 5. Joanna Jóźwik (Polska) - 1:57.37