- Bardzo się cieszę, że Oktawia zdobyła brązowy medal, była jednak bliska złota. W tym sukcesie pomogła jej na pewno szermierka, w której zdeklasowała wszystkie zawodniczki. Miała też bardzo dobrą jazdę konną. Szkoda trochę, że zacięła się na trzecim strzelaniu. Wierzyłem, że powtórzy nasze sukcesy - Arkadiusza Skrzypaszka i moje. Mimo wszystko cieszę się ogromnie z tego sukcesu - dodał. Nowacka do ostatniej konkurencji - biegania ze strzelaniem - podchodziła jako liderka. Jest jednak po kontuzji stopy i wiadomo było, że trudno będzie jej utrzymać przewagę. - Myślałem, że wygra z Francuzką Elodie Clouvel, ale decydujące było trzecie strzelanie. I tak odniosła wielki sukces. Jest to pewnego rodzaju niespodzianka, ale trzeba pamiętać, że przed kontuzją 2-3 lata temu Oktawia dominowała już na świecie. Po tych kłopotach zdrowotnych udało jej się wrócić - przypomniał Pyciak-Peciak. Pięciokrotny mistrz świata uważa, że to dopiero początek sukcesów, jakie może odnosić Nowacka. - To jest także nasza nadzieja na kolejne igrzyska. W pięcioboju zawodnicy startują nawet do 40 roku życia, a najlepsze wyniki osiąga się w wieku 30-33 lat, więc jeszcze wiele przed nią. Ma wielkie szanse zdobycia złotego medalu w Tokio - uważa. Od czasu, gdy on sam rywalizował w tej dyscyplinie, wiele się zmieniło. Przede wszystkim sport ten stał się bardziej widowiskowy. - Dodatkowo zmieniła się trochę charakterystyka pięcioboju. Kiedyś ważniejsza była wytrzymałość, teraz liczy się szybkość i dynamika, bo wszystko zostało skrócone. Nie tylko odległościowo, ale i w czasie. Teraz zatem szuka się trochę innych zawodników - na pewno silniejszych i większych - dodał Pyciak-Peciak, który do Rio przyleciał z ekipą amerykańską. - Ale wracam do Polski. Zrezygnowałem z pracy w USA i jesienią wracam do kraju. Jeśli ktoś zechce, chętnie pomogę tej dyscyplinie w Polsce - powiedział. Polacy wywalczyli w Rio 10 medali olimpijskich. Igrzyska w Rio potrwają do niedzieli.