"Biało-czerwoni" z dumą mogą wracać do Polski. W półfinale, dopiero po dogrywce, przegrali z późniejszymi mistrzami olimpijskimi. Podopieczni Talanta Dujszebajewa byli blisko zwycięstwa, a gdyby tak się stało, to kto wie, co działoby się w finale igrzysk olimpijskich. To już jednak historia. W finale Duńczycy zmierzyli się z Francuzami i w doskonałym stylu rozprawili się z mistrzami olimpijskimi sprzed czterech i ośmiu lat. Świetnie dysponowany w ekipie "Trójkolorowych" był tylko niezawodny bramkarz Thierry Omeyer. I to on do końca dawał Francuzom nadzieję na korzystny wynik.Duńczycy grali jednak jak w transie. Podobnie jak w meczu z Polską, postawili na szczelną obronę. Systematycznie zdobywali kolejne punkty, a 10 minut przed końcem prowadzili aż pięcioma bramkami.Francuzi jednak niespodziewanie doganiali szczypiornistów ze Skandynawii. Po pięciu minutach przegrywali już tylko 24-26.Gdy chwilę potem Nikola Karabatić przedarł się przez duńską obronę, strata wynosiła już tylko jedną bramkę. Skandynawowie wrócili jednak do gry. Rzucili dwa szybkie gole i minutę przed końcem zaczęli wielkie odliczanie. Wygrali 28-26 i zostali mistrzami olimpijskimi!Trzecie miejsce zajęli Niemcy, którzy w meczu o brąz pokonali Polskę 31-25. Dania - Francja 28-26 (16-14)