Możliwość startu po raz piąty w igrzyskach pojawiła się dla niej zupełnie nieoczekiwanie. Psarra "wskoczyła" bowiem na zwolnione miejsce przez reprezentantkę Wybrzeża Kości Słoniowej. Prawo startu w Rio de Janeiro zdobyła wcześniej dla tego kraju startująca w jego barwach 27-letnia Włoszka Carla Frangilli. Komitet olimpijski tego afrykańskiego kraju zrezygnował jednak z wysłania zawodniczki do Brazylii. Greczynka rywalizowała o olimpijski paszport w turnieju kwalifikacyjnym w tureckiej Antalyi z Hiszpanką Adrianą Martin. Przegrała go, a teraz po rezygnacji Wybrzeża Kości Słoniowej, będąc następną w kolejności, pojawi się w Rio de Janeiro. "Jestem szczęśliwa i dumna, że po raz piąty wezmę udział w igrzyskach, choć i nieco zdenerwowana" - powiedziała 42-letnia Psarra. Często myślami wraca do drugiego olimpijskiego występu w rodzinnych Atenach, kiedy zanotowała najlepszy wynik - siódme miejsce. "Łucznicy startowali w Atenach na stadionie, na którym rozegrane zostały igrzyska w 1896 roku, na trybunach dopingowała mnie rodzina i przyjaciele. Niezapomniane wrażenie" - przyznała Psarra. Jedyną polską łuczniczką, która zaprezentuje się w Rio de Janeiro, będzie Karina Lipiarska-Pałka.