Skoki narciarskie mają w Austrii ogromne tradycje i sukcesy, dlatego ich kryzys w ostatnim czasie jest w alpejskim kraju przeżywany szczególnie. Austriaccy skoczkowie wywalczyli w sumie 25 olimpijskich medali, mniej jedynie od Norwegów (35). W Pjongczangu nie zdobyli ani jednego, podczas gdy Skandynawowie aż pięć. Najlepszym wynikiem Austriaków w Korei było czwarte miejsce w "drużynówce" (warto jednak dodać, że z ogromną, prawie stupunktową stratą do naszych reprezentantów). "W skokach byliśmy naprawdę daleko i to zarówno jeśli chodzi o mężczyzn, jak i o kobiety" - podsumował szef austriackiej federacji, cytowany przez diepresse.com. Schroecksnadel zdecydowanie zapowiedział, że nie zamierza zwolnić trenera Heinza Kuttina, ale wytłumaczył, że to wcale nie oznacza, że trener może być spokojny o posadę. "Zapytano mnie, czy go wyrzucimy i powiedziałem, że na pewno nie. Będziemy rozmawiać na ten temat dopiero po zakończeniu sezonu. To nie piłka nożna, w której co chwilę zwalnia się trenerów" - powiedział szef Austriackiego Związku Narciarskiego. Nie jest tajemnicą, że już rozmawiał z obecnym trenerem "Biało-Czerwonych" Stefanem Horngacherem, któremu po zakończeniu sezonu wygaśnie kontrakt z Polskim Związkiem Narciarskim (zobacz, co na temat przedłużenia umowy z trenerem powiedział szef PZN Apoloniusz Tajner - <a href="https://eurosport.interia.pl/raporty/raport-pjongczang-2018/polacy/news-pjongczang-2018-prezes-pzn-apoloniusz-tajner-ocena-jest-pozy,nId,2549998" target="_blank">kliknij</a>). Przyszły sezon będzie dla Austriaków szczególnie ważny, bo będą gospodarzami mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Przed imprezą w Seefeld (19 lutego - 3 marca 2019) obawiają się o to, że ich skoczkowie będą jedynie tłem. Prezes federacji jednak uspokaja: "Przecież Kraft czy Hayboeck nie zapomnieli, jak się skacze". Schroecksnadel przyznał jednak, że problemem jest wychowanie następców. "System już nie funkcjonuje. W Słowenii, w Planicy, mają wszystko, czego potrzebujemy: osiem skoczni i infrastrukturę. A my nie mamy niczego. Albo Norwegowie: u nich w każdej pipidówce są małe skocznie. A u nas podobna właśnie rozpada się w Mutters" - powiedział szef Austriackiego Związku Narciarskiego. Mirosz